Lista, która zmieniła moje życie

Lubicie komedie romantyczne? Mam książkę, która podbije Wasze serducha. :)


Georgia jest taka jak większość z nas - piątkowe wieczory lubi spędzać w domu, a na zajęciach zumby (na które została zmuszona) prawie dostała ataku astmy, chociaż na nią nie choruje. Biega tylko w szpilkach za autobusem.

Sytuacja się zmienia, kiedy okazuje się, że jej siostra jest ciężko chora. Schorzenie powoduje ograniczenia w jej życiu, przez co nie może realizować swoich marzeń. Postanawia więc nieco zmotywować Georgię do pokonywania własnych barier i próbowania czegoś nowego. Tak wpada na pomysł utworzenia listy, która (jak wiemy już z tytułu książki) zmienia życie głównej bohaterki.


"Lista, która zmieniła moje życie" podbiła moje serce poczuciem humoru. Podczas czytania tej książki, co chwilę wysyłałam przyjaciółce fragmenty, które mnie rozśmieszyły. Ta strategia zadziałała, bo i Weronika przeczytała "Listę...".

Przygody Georgii są świetną rozrywką dla czytelnika. Ale nie jest cały czas tak wesoło. Nie brakuje też momentów, które wywołują w odbiorcach współczucie i smutek. Nie sposób nie żałować siostry głównej bohaterki. "Lista..." też może zirytować. Niejednokrotnie złościłam się przez dziecinne zachowanie Georgii. Często jej decyzje doprowadzały mnie do szewskiej pasji, a ja chciałam krzyczeć do niej "NIE RÓB TEGO!". 

Podczas lektury książki Beirne można odnieść wrażenie, że gdzieś już się to czytało. Nie tylko ja zauważyłam, że Olivia Beirne ma bardzo podobny styl do autorki "Współlokatorów". Odczucie to potęguje fakt, że obie książki są utrzymane w zabawnym tonie, a całość opowiada o miłości z przypadku. Zarówno historia Tiffy ("Współlokatorzy"), jak i Georgii ("Lista...") wielokrotnie doprowadziła mnie do śmiechu, ale nie brakowało też momentów, które wywołały motyle w moim brzuchu.

Choć "Lista..." nie jest idealna, to trzeba przyznać, że to bardzo udany debiut. Aż przebieram nogami na myśl, jakie książki mogą wyjść spod pióra Beirne, jeśli tylko trochę popracuje. Dobrze się bawiłam podczas czytania tej powieści i polecam Wam tę historię na wieczór. Rozrywka gwarantowana. :)

"Lista, która zmieniła moje życie" zdobywa trzy kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Sprawdź, gdzie kupisz "Listę..." w najlepszej cenie.

Może zainteresuje Cię również

8 komentarze

  1. Mi również przypadł do gustu ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze momentami uśmiechnąć się przy książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam opis i mam w planie kupić :)) mam nadziejże się spodoba tez dla mojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałem podobne odczucia jak czytałem, polecam również :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że to kolejna książka o kołczingu :) Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobnie jak Patrycja w pierwszej chwili po przeczytaniu tytułu uznałam, że to książka motywująca do usprawnienia swojej codzienności taki innowacyjny planner. Jakie miłe zaskoczenie, że to książka z dobrym humorem, który przy tej pogodzie co nas ostatnio raczy jest deficytem. Zaintrygowała mnie do tego stopnia, że jeszcze dziś ją zamówię. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda całkiem fajnie :) mam nadzieje ze znajdę ja w empiku i zacznę czytać

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe czy po przeczytaniu ta lista zmieni tez moje życie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)