Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek

    Zaufaj mi Skokomanka recenzja

    Dziś o kolejnej powieści, której popularność na Wattpadzie sprawiła, że wydawnictwo postanowiło wydać jej wersję papierową. Na czym polega fenomen "Zaufaj mi"?

    Główna bohaterka, studentka, która ledwo wiąże koniec z końcem, poznaje bogatego biznesmena i wywiera na nim duże wrażenie.
    Ona ma niewiele, on ma wszystko, a mimo to Ethan jest zaintrygowany skromną Meghan.

    Tylko czy różnice między nimi są do pokonania?

    "Zaufaj mi" to lekki, wciągający romans, który będzie idealny na jeden wieczór. Moim zdaniem to właśnie motyw Kopciuszka sprawia, że ta historia wywołuje tyle emocji. Tę bajkową opowieść czyta się błyskawicznie, nie ma tam miejsca na nudę, ale dla niektórych, w tym dla mnie, może być nieco za słodko.

    Mój główny zarzut to za szybkie tempo akcji. Ethan był już zakochany na 20 stronie. Meghan — na 60 stronie.

    Pojawiały się wtrącenia typu "jak się pewnie domyślacie", "pewnie się zastanawiacie" skierowane do czytelników, które uważam za zbędne.

    Podsumowując — czytelniczki pokochały "Zaufaj mi" za bajkową opowieść, w której przepadnie niejedna romantyczka. Jeśli szukacie niezobowiązującej lektury na jeden wieczór i lubicie książki z szybkim tempem akcji, książka Skokomanki jest dla Was.

    Ode mnie trzy kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najniższej cenie kupisz "Zaufaj mi".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze

    Rzeka zaklęta Rebecca Ross recenzja


    Rzadko sięgam po fantastykę, bo trudno mi się w nią wciągnąć. Ale w przypadku "Rzeki zaklętej" tak nie było. Tak naprawdę od pierwszych rozdziałów byłam pochłonięta przez tę historię, a to wszystko za sprawą oryginalnej fabuły.

    Kiedy Jack po jedenastu latach nieobecności na rodzinnej wyspie dostaje list od larda z prośbą o natychmiastowy powrót z lądu, powiedzieć, że jest zaskoczony, to nie powiedzieć nic.

    Okazuje się, że jest potrzebny, aby pomóc w odnalezieniu zaginionych dziewczynek. Dlatego, mimo że pokochał już swoje życie na stałym lądzie, nie waha się pomóc w poszukiwaniach.

    "Rzeka zaklęta" to miks gatunków i motywów. To fantastyka, ale sprawa zaginięcia dziewczynek nadaje książce thrillerowy akcent. Natomiast relacja głównych bohaterów to romans slow burn, może nawet trochę hate to love. A do tego mamy jeszcze tutaj mitologię celtycką, która sprawia, że ta historia ma wyjątkowy klimat.

    I co ciekawe — ponownie ujawniła się moja słabość do bohaterów drugoplanowych. Relacja Sidry i Torina była tak interesująca, że równie dobrze mogłaby być główną osią tej książki.

    Fabuła jest pełna scen, które mnie zachwyciły, zaznaczałam fragment za fragmentem i nie mogłam się doczekać zakończenia. Sama byłam zaskoczona, jak dobra jest to książka. Ten gatunkowy miszmasz nie jest wadą, a zaletą, bo tak naprawdę każdy znajdzie w "Rzece zaklętej" coś dla siebie.

    Zaintrygowani? Mam taką nadzieję 🤎

    Ode mnie cztery kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Rzekę zaklętą".

    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
    Narzeczony na miesiąc Whitney G recenzja

    Lubicie krótkie książki? Przyznam, że rzadko po takie sięgam (zresztą też rzadko na nie trafiam) ze względu na przyspieszoną fabułę, ale są ciekawą odmianą od grubych tomisk.

    Emily jest świetna w swojej pracy, jednak to nie zmienia faktu, że nie marzy o niczym innym jak o zmianie miejsca zatrudnienia. Niestety, chociaż dwoi się i troi, nie może znaleźć żadnej luki w umowie, obowiązującej ją jeszcze przez 2 lata. Gdy sytuacja wydaje się już naprawdę beznadziejna, szef składa jej propozycję nie do odrzucenia — jeśli Emily przez miesiąc będzie udawała jego narzeczoną, on pozwoli jej odejść przed wygaśnięciem umowy. To szalone, ale to również jedyne, co pozwoli kobiecie uwolnić się od tej pracy.

    Tak, "Narzeczonego na miesiąc" czyta się błyskawicznie (bo jakżeby inaczej). Tak, ta historia wciąga od razu. Tak, jest przyjemnie i zabawnie. To rozrywka nie wymagająca większych przemyśleń, idealna po długim dniu w pracy. "Narzeczony na miesiąc" to bardzo dobry romans, ALE za krótki! 170 stron to nawet nie jest powieść, tylko opowiadanie.

    Whitney G znana jest z takich krótkich książek, więc nie powinno to zaskakiwać. Jednak wciąż jest to dla mnie niezrozumiałe, bo autorka potrafi pisać, ma przyjemny styl, jej romanse są zabawne i namiętne. Jedyny problem to tak mała liczba stron, która znacznie przyspiesza akcję i sprawia, że romans zmienia się w bajkę. Dlaczego więc nie chce napisać pełnowymiarowej książki?

    Podczas czytania "Narzeczonego na miesiąc" cały czas z tyłu głowy miałam myśl, że to jest za bardzo oderwane od rzeczywistości. A wystarczyłoby nieco wydłużyć akcję w czasie, przedłużyć trochę rozwijanie relacji między bohaterami i byłoby naprawdę lepiej. Dla mnie przejście od "tylko razem pracujemy, choć jest między nami napięcie seksualne" do "kocham cię" było za szybkie. Ale z drugiej strony — czy na 170 stronach można byłoby to zrobić powoli?

    Dlatego żałuję, że ta książka nie jest po prostu obszerniejsza, a akcja bardziej rozciągnięta w czasie. Dla mnie to taki romans w przyspieszeniu — bardzo dobry romans, ale wciąż w przyspieszeniu.

    Ode mnie trzy kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Narzeczonego na miesiąc".

    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
     
    Icebreaker A.L. Graziadei recenzja

    "Icebreaker" w skrócie:
    ✔️ young adult (bohaterowie mają 17 lat)
    ✔️ reprezentacja LGBT+,
    ✔️ mlm
    ✔️ ważne tematy: depresja, zaburzenia lękowe, dyskryminacja kobiet,
    ✔️ hate-love,
    ✔️ sportowa rywalizacja

    "Icebreaker" to powieść młodzieżowa z reprezentacją LGBT+. Bohaterowie cierpią na depresję i zaburzenia lękowe. Autorka nie ucieka od trudnych tematów, a wręcz przeciwnie - "przemyca" je do wciągającej fabuły.

    Mickey James rozpoczyna życie akademickie i dołącza do nowej drużyny hokejowej, ale nic z tego nie było jego własnym wyborem. To tradycja rozpoczęta przez dziadka, kontynuowana przez ojca i oczekuje się, że syn również będzie godnie reprezentował swoje nazwisko i zostanie wybrany jako pierwszy w zbliżającym się drafcie NHL.

    Problemy są dwa. Po pierwsze: Mickey nie jest przekonany, czy chce podążać drogą swoich przodków. Po drugie: jego kolega z drużyny, Jaysen Caulfield, również walczy o to, aby to jego nazwisko jako pierwsze padło podczas draftu. A to oznacza zaciekłą rywalizację.

    "Icebreaker" ma wszystko to, czego oczekuję od młodzieżówki: dylematy dotyczące dorosłości, pytania dotyczące przyszłości, ale też zabawę, przyjaźń i poczucie humoru.

    Od razu doprecyzuję, że to wciąż jest książka o depresji, zaburzeniach lękowych, lęku przed coming outem oraz potrzebie akceptacji wśród najbliższych oraz rówieśników. Po prostu pojawiają się też te nieco lepsze dni.

    Nie da się ukryć, że sport jest ważną częścią powieści, a motyw ten łączy wiele istotnych wątków, takich jak dyskryminacja osiągnięć kobiet i umniejszanie ich roli.

    Aż sama nie mogę uwierzyć, że jest to literacki debiut A.L. Graziadei! Kompletnie tego nie odczuwa się podczas lektury. Chemia między bohaterami jest bardzo dobrze budowana, napięcie jest niemalże namacalne. A jednocześnie czytelnik jest świadomy wszystkich przeszkód, które stoją na drodze Mickeya i z całych sił mu kibicuje.

    Ponieważ ta książka błyskawicznie wciąga w swój świat, a także porusza ważne tematy, o których trzeba rozmawiać, nie wyobrażam sobie, żebyście nie przeczytali "Icebreaker". 🤎

    Naprawdę gorąco Wam ją polecam i przyznaję cztery kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Icebreaker".
    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Patronat

    Patronat

    Czekoladowa Skala

    Czekoladowa Skala

    Wybierz coś dla siebie

    • artykuł (15)
    • cytaty (23)
    • hate-love (17)
    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (37)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (37)
    • Literatura historyczna (13)
    • Literatura kobieca (191)
    • Literatura młodzieżowa (80)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura świąteczna (13)
    • Literatura współczesna (7)
    • Patronat (13)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Zostawiłeś mi tylko przeszłość
      (...) wiedz, że mi przykro, ale nie bądź na mnie zły, że znowu to wszystko przeżywam. Zostawiłeś mi tylko przeszłość. Tak to się wszyst...
    • Karminowe serce
      Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. Brakuje słów, żeby wytłumaczyć to, co było. Br...
    • Moje ulubione cytaty z książek (I)
      Ponieważ na moim Instagramie zdjęcia z cytatami są Waszymi ulubionymi postami, postanowiłam podzielić się z Wami jeszcze większą ilości...

    Archiwum

    • ▼  2023 (2)
      • ▼  stycznia (2)
        • Zaufaj mi
        • Rzeka zaklęta
    • ►  2022 (42)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (5)
      • ►  czerwca (2)
      • ►  maja (4)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates