Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek

    Ludzie, których spotykamy na wakacjach Emily Henry recenzja

    "Beach read" zawojowało zeszłoroczne lato. Najbliższe miesiące należą jednak do "Ludzi, których poznaliśmy na wakacjach". Kto mnie obserwuje od dłuższego czasu, wie, że jestem niezwykle wymagająca względem swoich patronatów. "Beach read" jest moim patronatem, ale "Ludzie, których..." jest jeszcze lepszą książką. 

    Chyba nie potrzebujecie większej zachęty, aby sięgnąć po ten tytuł?

    Nową powieść Emily Henry opisałabym dwoma przymiotnikami: ciepła i magiczna, mimo że nie ma tam elementów fantastycznych, to magię czuć w powietrzu, niczym w wakacyjne wieczory.

    Poppy i Alex są jak ogień i woda — nie mogliby się bardziej różnić. Nawet oni nie wierzyli, że połączy ich jakakolwiek relacja, w końcu praktycznie nic ich nie łączy! Ale okazuje się, że kiedy nie masz powodu, aby komuś zaimponować, jesteś po prostu sobą i czasami to jest wystarczające. Ta dwójka w swoim towarzystwie nigdy nie udawała, a to zbudowało między nimi najprawdziwszą przyjaźń.

    Każdego roku wyjeżdżają na wakacje, podczas których spotykają przeróżnych ludzi i przeżywają mniej lub bardziej szalone przygody.

    Jednak od ostatniego wyjazdu minęły 2 lata, a oni nie utrzymują kontaktu. Co wydarzyło się w Chorwacji, że ta wieloletnia i naprawdę trwała przyjaźń, stanęła pod znakiem zapytania?

    Główną zaletą tej książki są opisy wakacyjnych przygód. Autorka opisuje odwiedzane miejsca i przeżyte przygody z fantazją, co sprawia, że "Ludzie, których..." najlepiej będzie się czytało właśnie podczas wakacyjnych miesięcy. Jest tu klimat nie do podrobienia.

    Ale postacie też są niepowtarzalne. Emily Henry stworzyła tak barwnych bohaterów, przedstawiła nam ich zwyczaje, tiki nerwowe, ulubione płyty czy potrawy, że mam wrażenie, jakbym ich bardzo dobrze znała. Wiem, że w żadnej innej książce nie spotkam takich samych postaci, a to ogromna zaleta. 

    Muszę tutaj wspomnieć, że Alex to chyba ideał książkoholiczek. W barze czyta książkę. Jest nieco wycofany, ale w odpowiednim towarzystwie się otwiera. I nie znosi, kiedy ktoś mówi "ubierać buty" (piątka, przyjacielu 🖐️). 

    Mamy tutaj motyw friends to lovers, który nie jest moim ulubionym, ale Emily Henry postarała się o iskry, które powoli wywołują ognisko. Jest tu naprawdę fajna chemia, która sprawia, że tej książki nie odłożycie na półkę.

    Akcja jest rozgrywana w dwóch osiach czasowych — obecnie rozgrywające się wydarzenia przecinają kilku corocznych wyjazdów bohaterów. Dzięki temu zabiegowi nie poznajemy od razu całej historii i nie wiemy, co stanęło między przyjaciółmi.

    Gorąco polecam Wam tę książkę. Ja nie mogłam się od niej oderwać. To zdecydowanie będzie moja comfort book, taka powieść, do której wraca się z przyjemnością, na myśl, o której pojawia się uśmiech. To czytało się tak dobrze, że cóż... Mam ochotę na rereading.

    Ten tytuł nagradzam czterema kostkami czekolady.

    Poniżej informacja, gdzie w najlepszej cenie można kupić recenzowaną książkę.
    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
    The love hypothesis Ali Hazelwood recenzja polska premiera

    To, co musicie wiedzieć, to fakt, że czytałam tę książkę dwa razy i za drugim razem podobała mi się jeszcze bardziej. To historia, do której się wraca tyle razy, że najlepsze fragmenty zna się na pamięć. To książka, która sprawia, że piszczy się z ekscytacji i rozpływa ze wzruszenia niczym lody w letnie dni.

    Nie jestem zaskoczona, że "The love hypothesis" jest tak popularnym tytułem w mediach społecznościowych. 

    Olive zrobi wszystko dla swojej przyjaciółki. Kiedy widzi, że Anh podoba się chłopak, z którym Olive kiedyś była, ale obecnie nic do niego nie czuje, postanawia przekonać Anh, że... już się z kimś umawia.

    Pech sprawia, że Anh nakrywa Olivę w laboratorium w czasie, gdy miała być na randce. Olive działa instynktownie i całuje stojącego obok doktora... 

    Teraz Anh jest przekonana, że Olive jest w zawiązku z doktorem pracującym na uczelni i z jakiegoś powodu doktor Adam Carsen postanawia pomóc Olive — zgadza się udawać parę.

    To nie może się dobrze skończyć.

    Ponury główny bohater ✅
    Fake dating ✅
    Zabawne dialogi ✅

    To nie jest książka młodzieżowa, to nie jest też new adult, ponieważ Olive ma 26 lat, a Adam jest po trzydziestce. Są tam sceny erotyczne, dlatego nie polecam tego tytułu młodzieży.

    Dla mnie najpiękniejsze jest to, że to miłość oparta na małych gestach. Adam nie jest bohaterem, który zaśpiewa serenadę pod oknem Olive. To raczej mężczyzna, który wyraża swoją miłość czynami. Uwielbiam moment, w którym Adam wyjmuje z walizki batona czekoladowego i daje go Olive, a ta uświadamia sobie, że on przecież nie lubi czekolady. Mnie takie sceny rozczulają, przysięgam.🥺

    Kiedy polska premiera "The love hypothesis"? Już latem 2022 roku, co potwierdziło Wydawnictwo MUZA. Post będzie edytowany, jeśli poznam dokładną datę premiery w Polsce.
    EDIT: Polska premiera "The love hypothesis" już 27 lipca 2022 roku.

    Tytuł ten nagradzam czterema kostkami czekolady.


    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
     
    Zaproszenie Vi Keeland recenzja

    Po książki Vi Keeland sięgam w ciemno. Wiem, czego mogę się po niej spodziewać - historii pełnej namiętności oraz ciekawych wątków. I tak było też w przypadku "Zaproszenia".

    Wyobraźcie sobie, że wkradacie się na wesele zupełnie nieznanych Wam osób. Na tak szalony pomysł wpadli bohaterowie "Zaproszenia". Mieli tylko pić, jeść i bawić się na koszy pary młodej. Nie było mowy o żadnych komplikacjach. Ale, jak to bywa w życiu, los chciał inaczej. Stella poznaje niezwykle intrygującego i przystojnego mężczyznę. Bawią się razem świetnie do momentu, w którym Hudson postanawia ją zdemaskować!

    Stella ucieka z przyjęcia niczym Kopciuszek i tak samo jak główna bohaterka znanej wszystkim baśni, pozostawia coś na sali. Nie, nie był to pantofelek. 

    To sprawia, że będzie musiała jeszcze raz spojrzeć w oczy Hudosnowi i przyznać się do wproszenia na wesele oraz udawania kogoś, kim nie jest.

    Jak myślicie, do czego to doprowadzi?

    To krótka, ale zabawna i oryginalna historia. Jasne, nie brakuje pikanterii, ale jak na Vi Keeland, to mogę stwierdzić, że jest dość grzecznie, bo wszystko zaczyna się dopiero w drugiej połowie książki.

    Główni bohaterowie są niezwykle barwni. Stella tworzy perfumy i ma niecodzienne hobby - czytanie zakupionych pamiętników. Muszę Wam powiedzieć, że bardzo podobał mi się wątek związany z tym hobby. To coś nowego, a ja doceniam wszystko to, co wychodzi poza schemat.

    "Zaproszenie" to idealna lektura na letnie wieczory! Ten tytuł nagradzam czterema kostkami czekolady.

    Poniżej informacja, gdzie w najlepszej cenie można kupić recenzowaną książkę.


    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
     
    Namiętny buntownik Laurelin Paige recenzja

    Rok temu przeprowadzałam wywiad z Laurelin Paige w ramach Niegrzecznych Targów Książki. Pamiętam, że zapytałam ją wtedy, jakim cudem nie gubi się w szczegółach dotyczących jej bohaterów — bardzo często bohaterowie drugoplanowi jednej serii stają się głównymi postaciami kolejnej serii. Zawiłych wątków jest mnóstwo, a tajemnic i sekretów chyba jeszcze więcej. Naprawdę łatwo się w tym wszystkim pogubić.

    A jednak Laurelin świetnie się w tym odnajduje. I szczerze powiedziawszy, mam wrażenie, że jej historie są coraz lepsze, albo po prostu bardziej dopasowane do mojego gustu. Ostatnie jej książki odbiegają od cyklu "Uwikłani", z którego jest znana. Mniej jest naprawdę intensywnych scen erotycznych, a więcej emocji i wciągających wątków pobocznych.

    To pierwszy, bardzo krótki, tom trylogii. Potraktowałabym go jako wprowadzenie do właściwej historii. Z tego powodu trudno jest mi ocenić ten tom. Z pewnością ta seria ma potencjał. Akcja się rozwija i w drugim tempie może być już naprawdę ciekawie.

    Krótko o fabule: Joli po prawie dwudziestu latach przerywa ciszę między nią a Cadem, jej chłopakiem z nastoletnich lat. Ma do niego tak szaloną i absurdalną prośbę, że Cade traktuje ją jako żart. A jednak Joli jest śmiertelnie poważna. Tylko czy Cade jeszcze chce mieć cokolwiek wspólnego z Joli, która tak go zraniła?

    Z niecierpliwością czekam na drugi tom, bo po pierwszej części czuję niedosyt. "Namiętny buntownik" zdobywa trzy kostki czekolady.

    Szybka ściąga z bohaterów, o których przeczytacie w tle "Namiętnego Buntownika":
    Donovan i Sabrina — dylogia "Kuszący Duet"
    Weston i Elizabeth — dylogia "Seksowny duet"
    Dylan i Audrey — dylogia "Niegrzeczny duet".

    Poniżej informacja, gdzie w najlepszej cenie można kupić recenzowaną książkę.
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Niebo nad jej głową Klaudia Bianek recenzja

    To ostatni tom serii o groszkowickich bohaterach. Książki można czytać oddzielnie, ale po co? 😉 Bohaterowie są ze sobą powiązani, znamy ich z poprzednich tomów.

    Seria "Jedyne takie miejsce":
    Tom 1 "Jedyne takie miejsce" (Lena i Alan),
    Tom 2 "Ocalało tylko serce" (Klara i Aleksander)
    Tom 3 "Przy naszej piosence" (Kornelia i Antek)
    Tom 4 "Więcej serca niż rozumu" (Marta i Krystian)
    Tom 5 "Niebo nad jej głową" (Blanka i Adrian)

    Adrian jest bratem Kornelii, którą znamy z "Przy naszej piosence", mojej ulubionej części tej serii. Jak wiemy, dziś dziewiętnastoletni chłopak, przeprowadził się kilka lat temu do Sopotu, gdzie dorastał pod okiem ciotki. Zainwestował w kursy i obecnie może pochwalić się posadą barmana w jednym z najlepszych klubów w Sopocie.

    To właśnie w tym klubie zaczyna pracę Blanka. Z Krakowa przeniosła się do Sopotu, aby rozpocząć nowy rozdział a przeszłość zostawić za sobą.

    Tylko czy nie jest tak, że przeszłość zawsze depcze nam po piętach?

    Bohaterowie są do siebie podobni — oboje dźwigają ciężar bolesnego dzieciństwa. Ich rodzice zawiedli, co doświadczyło ich na całe życie. Nie są beztroskimi nastolatkami, tak jak rówieśnicy, Są odpowiedzialni i zachowawczy.

    A jednak, gdy są razem, coś się w nich przełącza i wyzwala zupełnie inne zachowania — Adrian robi się romantyczny a Blanka śmiała. Mają na siebie dobry wpływ. Jednocześnie wiedzą, że ich relacja nie przetrwa, bo związki w pracy są surowo zakazane, a praca dla tej dwójki ma ogromne znaczenie.

    Moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? To najbardziej erotyczna książka Klaudii Bianek. To nie tak, że jest to erotyk i nie tak, że w poprzednich powieściach autorki nie było fizyczności. Była. Ale odniosłam wrażenie, że w tej części jest jej zdecydowanie więcej i bardziej szczegółowo zostały opisane sceny zbliżeń.

    W tej historii jednak czegoś zabrakło. Owszem, napięcie między postaciami było, ale w poprzednich tomach było ono o wiele lepiej zarysowane (mam na myśli Przy naszej piosence oraz Więcej serca niż rozumu).

    "Niebo nad jej głową" nagradzam 3 kostkami czekolady.


    Tę książkę będziecie mogli wygrać na moim Instagramie. 🤎

    Poniżej informacja, gdzie w najlepszej cenie można kupić recenzowaną książkę.

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Felicja znaczy szczęście - Agata Czykierda-Grabowska - recenzja

    Felicja i Szymon znają się praktycznie od zawsze i tak samo długo się nie znoszą. Wzajemnie się prowokują, udowadniają, kto jest lepszy. W czasie dojrzewania Szymon zauważa, że jednak to nie jest tylko dokuczanie sobie, a coś więcej. Jego odkrycie nie spotyka się z taką reakcją Felicji, jakiej by oczekiwał.

    Teraz oboje są studentami i wracają do domu na wakacje. Od kilku lat mają ciche dni, jednak pojawia się coraz więcej okazji do przełamania ciszy i wyjaśnienia sobie tego, co ich podzieliło.

    Tylko czy nie jest już za późno?

    "Felicja znaczy szczęście" to opowieść o pierwszej miłości, która przychodzi nieoczekiwanie. To new adult, bohaterowie studiują, ale początek może nam się skojarzyć z np. "Love, Rosie", ponieważ widzimy główne postacie na przełomie wielu lat — od wczesnego dzieciństwa po czas wejście w dorosłość.

    Pierwsze zastrzeżenie to niedopracowanie, co widać było w elektronicznej wersji (czytałam na Legimi), nie wiem, czy w wersji papierowej jest tak samo. Wiadomości bohaterów przesyłane w komunikatorze raz były pogrubione, raz nie. Na jednej stronie znalazłam 3 razy "oczywiście".

    Książkę czytało się przyjemnie i błyskawicznie. Zachowanie bohaterów czasami mogło irytować, ale tylko momentami. Jestem przekonana, że spędzicie z tym tytułem miło czas.

    "Felicja znaczy szczęście" zdobywa trzy kostki czekolady.
    Jak widzicie na zdjęciu, "Felicja" ma dwie różne okładki. Różowa jest oryginalna, graficzna to obwoluta. Książkę z obwolutą kupicie tylko u autorki (link do sklepu), w pozostałych księgarniach dostaniecie oryginalną różową okładkę.


    Wyświetl ten post na Instagramie

    Post udostępniony przez Karolina | BOOKSTAGRAM (@ksiazkidobrejakczekolada)

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Zamknij wszystkie drzwi Riley Sager recenzja

    To miała być zupełnie inna recenzja. Już w połowie "Zamknij wszystkie drzwi" stwierdziłam, że czyta się to bardzo dobrze, ale wiem, kto jest "tym złym" i autorowi nie udało się mnie zaskoczyć.

    Wtedy doszło do kolejnego zwrotu akcji i już nic nie było tak, jak planowałam. Chwilę później Riley Sager ponownie mnie zbił z tropu. Powiedzieć, że byłam zaskoczona zakończeniem, to nic nie powiedzieć.

    To moje drugie spotkanie z twórczością Riley'a Sagera i ponownie jestem zachwycona. O licznych zwrotach akcji już Wam wspomniałam. Przysięgam, że w książkach Sagera niczego nie można być pewnym. Jego historie wymykają się wszelkim schematom.

    Akcja "Zamknij wszystkie drzwi" rozgrywa się w budynku z duszą, a właściwie z bogatą przeszłością. Bartholomew, bo taką nazwę nosi ta budowla, jest zamieszkiwany od wieku i był świadkiem wielu śmierci. To dlatego przyjaciółka głównej bohaterki odradza jej przyjęcie pracy w Bartholomewie. Jest zbyt tajemniczy, krąży o nim zbyt wiele mrocznych historii i coś tam po prostu jest nie tak.

    Jules nie może wybrzydzać. Zresztą nie mogłaby — to praca jej marzeń. Zamieszkać w tak imponującym budynku i otrzymywać za to wysoką pensję? To raj, a nie praca. Szczególnie teraz, gdy młoda dziewczyna została bez źródła utrzymania i bez chłopaka. Nie ma żadnych bliskich poza przyjaciółką, rodzice nie żyją, siostra zaginęła lata temu. Nikt jej nie pomoże.

    Dlatego ta praca jest jej tak potrzebna. Poza tym mroczne historie dotyczące Bartholomew to tylko legendy, prawda?

    Specjalistką od thrillerów nie jestem. Ale kiedy trafiam na książkę, która mnie fascynuje i nie pozwala odłożyć jej na bok, wiem, że to powieść, którą musicie przeczytać. Obiecywałam sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział, jeszcze tylko jeden... Aż dotarłam do zakończenia.

    Autor ponownie umieścił książki w centrum jego własnej powieści, co jest zawsze miłym urozmaiceniem dla książkoholików.

    Tytuł ten nagradzam czterema kostkami czekolady.

    Przeczytaj recenzję "Wróć przed zmrokiem" - innej książki Riley'a Sagera.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najniższej cenie możesz kupić "Zamknij wszystkie drzwi".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Two Dirty Souls Anna Langer recenzje

    Pochodzą z różnych światów. Interesują ich zupełnie inne rzeczy. Mają inne cele. A jednak coś ich do siebie przyciąga.

    Jax jest okrutny, bogaty i okrutny. Kiedy widzi chłopczycę schowaną w za dużych ubraniach, która uwielbia naprawiać samochody, stwierdza, że chętnie się nią zabawi. Planuje ją omotać, rozkochać się w sobie, a następnie porzucić.

    Nie będzie to jednak takie łatwe, bo Skipper nie jest niewinną, cichutką dziewczyną i nie zawaha się pokazać swój charakterek.

    "Two Dirty Souls" to historia z motywem hate-love, moim ulubionym motywem. Ale jednak nie porwała mnie. Było w niej za dużo okrucieństwa i wulgaryzmów.

    Bohaterowie wielokrotnie zachowali się nieodpowiedzialni, co usprawiedliwiali silnym pragnieniem. Ich miłość była tzw. instant love — miłością błyskawiczną, która pojawia się znikąd i która absolutnie mnie nie przekonuje.

    Nie brakowało również słów, które nie były poparte czynami. Jax mówi, że szanuje ojca jako jednego wśród niewielu osób. Po jakimś czasie widać, że jego zachowanie temu przeczy.

    Przemiana głównych bohaterów mnie nie przekonała. Nie widziałam tam żadnych oznak ich magicznej przemiany.

    Ale muszę pochwalić zwroty akcji. Kilkukrotnie autorka zwiodła mnie na manowce. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. 

    Będzie kolejny tom, ale tym razem w centrum znajdą się drugoplanowi bohaterowi "Two Dirty Souls".

    Książkę tę nagradzam trzema kostkami czekolady.
    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Two Dirty Souls".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Bridgertonowie. Oświadczyny. Julia Quinn. Recenzja

    "Oświadczyny" to piąty tom serii "Bridgertonowie", która zyskała ogromny rozgłos dzięki serialowi na Netflixie.

    Każdy tom opowiada o innym z rodzeństwa Bridgetonów, więc teoretycznie można czytać je oddzielnie, jednak to naraża na spoilery treści poprzednich części.

    Tom 1 - "Mój książę" - Daphne
    Tom 2 - "Ktoś mnie pokochał" - Anthony
    Tom 3 - "Propozycja dżentelmena" - Benedict
    Tom 4 - "Miłosne tajemnice" - Colin
    Tom 5 - "Oświadczyny" - Eloise
    Tom 6 - "Grzesznik nawrócony" - Francesca
    Tom 7 - "Magia pocałunku" - Hiacynta
    Tom 8 - "Ślubny skandal" - Gregory

    Nie jest to mój ulubiony tom Bridgertonów, ale podobała mi się historia Eloise.

    Eloise ma 28 lat i uchodzi już za starą pannę. Przyczyną nie jest brak propozycji małżeństwa, ale fakt, że Eloise czeka na prawdziwą miłość.

    Od dłuższego czasu wymienia listy z wdowcem po jej kuzynce. Korespondencji wyczekuje z niecierpliwością. Mężczyzna wydaje jej się niezwykle ciekawą osobą.

    Kiedy Phillip zaprasza ją do siebie, aby poznali się bliżej i być może rozważyli małżeństwo, kobieta z wielkimi nadziejami ucieka z domu.

    Tylko czy przypadkiem nie wyidealizowała jego osoby? Czy nie wyobraziła go sobie tak, jak chciałaby go zobaczyć? Czy nie czeka jej wielkie rozczarowanie, gdy zdarzy się z rzeczywistością?

    Jak już wspomniałam, nie jest to mój ulubiony tom, ale spędziłam miło czas z bohaterami.

    Lubię postać Eloise. Nie była idealna. Zresztą Phillip też nie. Oboje mieli sporo wad, co czyniło ich bardziej ludzkimi, a akcję ciekawszą. To, jak Eloise radziła sobie z dziećmi, wielokrotnie wywołało uśmiech na mojej twarzy.

    Doceniam fakt, że nie jest książka w schemacie: poznanie się, miłość, ślub, a reszty się domyśl. To historia, w której ślub jest dopiero początkiem przygody.

    Przeszkadzało mi, że pominięto opis ślubu, wyboru sukienki, jakichkolwiek przygotowań. Dla mnie była to ważna część fabuły, która została mi zabrana.

    Ciekawostka: nie ma w tym tomie plotek od Lady Whistledown. Pokazało mi to, jak ważnym elementem są te nowości od tajemniczej postaci. Bez nich czuło się, że czegoś tam brakuje.

    Mimo to polecam. Bo to dobra historia, może nie idealna, ale naprawdę przyjemna.

    "Oświadczyny" nagradzam trzema kostkami czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Oświadczyny".

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze

    Ice Queen Riva Scott recenzja

    To moje pierwsze spotkanie z twórczością Rivy Scott, nie widziałam więc, czego oczekiwać, ale po przeczytaniu opisu byłam zaciekawiona fabułą.

    Osiemnastoletnia Hailey jest znakomitą łyżwiarką, co wkrótce na udowodnić w ważnych zawodach. Los jednak zadrwił z dziewczyny, bo w jednym momencie traci swojego partnera, a jej jedyną nadzieją na wystąpienie w zawodach jest jej dawna miłość, dziś obiekt nienawiści.

    To nie może dobrze się skończyć.

    Pierwsze rozdziały udowodniły, że nie jest to niewinna książka. Trochę mnie zaskoczyły te mocne sceny na początku, ale później jest spokojniej.

    Mój główny zarzut — w tej książce działo się za dużo. Przeczytałam 100 stron i pomyślałam, że wydarzyło się już więcej niż w niejednej książce. Było to nieco za dużo dramatów w tak krótkim czasie. Wyznanie miłości też pojawiło się dla mnie niespodziewane.

    Na stronie 122 pojawia się informacja, że do zawodów pozostał tydzień, a para właśnie rozpoczyna do nich przygotowania. Natomiast na 174 stronie czytamy o tym, że bohaterowie mają za sobą kilka tygodni wspólnych treningów. Nijak mi się to nie spina. 😉

    Dobrze się to czytało, ale trzeba przyznać, że przemiana bohatera z playboya do idealnego chłopaka była za szybka i mało realistyczna.

    Byłaby to naprawdę dobra książka, ale jest nieco niedopracowana. Autorka ma potencjał, dlatego z pewnością dam jej jeszcze szansę.

    Na pewno plusa przyznaję za tematykę — o łyżwiarstwie spotkałam niewiele powieści.

    "Ice Queen" zdobywa trzy kostki czekolady.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz recenzowaną książkę.

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Niestosowne zachowanie Vi Keeland recenzja


    Ireland właśnie straciła pracę. Wieczór pełen alkoholu powoduje, że kobieta wysyła do szefa maila, który nie powinien ujrzeć światła dziennego. Rano próbuje to odkręcić, ale sytuacja jest beznadziejna. Nie dość, że została wyrzucona za filmik, który nagrała jej koleżanka, to jeszcze z powodu maila straciła szansę na uzyskanie referencji.

    Jej szef, Grant, zamiast się wściec z powodu tak niestosownego zachowania jego pracownicy, czuje się zaintrygowany jej osobą. Nikt mu się dotąd nie sprzeciwiał, a pijacki mail od Ireland sprawia, że ma ochotę poznać bliżej tę kobietę.

    "Niestosowne zachowanie" to romans biurowy, za którym nie przepadam. W połowie książki jednak akcja już prawie nie rozgrywa się w biurze i z jednej strony był to dla mnie plus, bo, jak już wspomniałam, nie jestem fanką tego motywu. Ale z drugiej strony - nagle bohaterowie, pracoholicy przestali chodzić do pracy? Ich praca przestała być ważną częścią akcji? Trochę mi się to nie spinało.

    Ale mimo to, ten tytuł stał się moją drugą ulubioną książką Vi. Autorka odchodzi od typowego romansu/erotyku i zmierza w stronę wzruszających książek typu Colleen Hoover, ale z odrobiną pikanterii. Dla mnie to najlepsze połączenie. Mamy tutaj dużo emocji, bo bohaterowie mają za sobą trudne doświadczenia, ale nie brakuje też namiętności, którą Keeland rewelacyjnie opisuje.

    Rozdziały z perspektywy Ireland i Grant pozwalają nam lepiej poznać bohaterów, a retrospekcje pomagają nam zrozumieć traumę, z jaką się zmagają.

    Wzruszająca historia, namiętność i poczucie humoru to właśnie "Niestosowne zachowanie". Dla mnie to idealna mieszanka.

    "Niestosowne zachowanie" nagradzam czterema kostkami czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz recenzowaną książkę.
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Diabeł ubiera się na czarno L.J. Shen recenzja

    Znając już twórczość L.J. Shen myślałam, że wiem, czego mogę się spodziewać. Nie mogłam być bardziej w błędzie. Tym razem L.J. Shen zmieniła kurs o 180 stopni i zamiast pikantnego romansu napisała uroczą, a nawet wzruszającą historię.

    Główna bohaterka może Wam przypominać Louisę Clark z "Zanim się pojawiłeś", zresztą to porównanie pojawia się wprost w "Diabeł ubiera się na czarno". Maddie wyróżnia się w tłumie swoimi ubraniami o zwariowanych wzorach i w kolorach tęczy. Kobieta znana jest również ze swojej dobroci. Nie bez powodu nosi przezwisko "Męczennica Maddie"- nie potrafi komukolwiek odmówić. Nawet swojemu byłemu, który złamał jej serce, a teraz prosi o... udawane zaręczyny. I jest to niestety sprawa życia i śmierci.

    W ten sposób po kilku miesiącach pracy nad ułożeniem sobie na nowo codzienności bez Chase'a wszystko trafia szlag, a Maddie ponownie trafia w ramiona byłego.

    Czytając "Diabeł ubiera się na czarno" myślałam, że ktoś podmienił autorkę. L.J Shen kojarzy się głównie z naprawdę gorącymi romansami. Natomiast w "Diabeł ubiera się na czarno" przez 3/4 książki nie znajdziecie żadnej intymnej sceny. To ogromne zaskoczenie...

    ...ale pozytywne. Autorka pokazała, że potrafi jeszcze bardziej skupić się na emocjach. Tego brakowało w "Jeśli jakimś cudem" - tam sceny erotyczne sprawiły, że główna myśl tej książki oraz emocje bohaterów ich przemyślenia zniknęły w tle. W "Diabeł ubiera się na czarno" na pierwszym tle są właśnie uczucia. Dzieje się dużo, bo mamy kontrastowe postacie (i to dosłownie — kolorowa Maddie i cały na czarno Chase), które mają swoją wspólną przeszłość.

    Lubię takie książki, w których bohaterów już coś wcześniej łączyło, a czytelnik w trakcie lektury dowiaduje się, co się zepsuło i doprowadziło do sytuacji, w której znajdują się obecnie.

    To naprawdę dobra książka. Porusza ważne tematy, jest tutaj motyw śmierci, przebaczenia. Autorka pokazuje też, że pomaganie innym jest ważne, ale nie można przesadzić, bo zamienimy się w "Męczennicę Maddie".

    Gorąco polecam Wam tę nową wersję L.J. Shen. Mam nadzieję, że autorka pójdzie właśnie w tę stronę i kolejne jej książki będą w podobnym stylu.

    Książkę nagradzam czterema kostkami czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz recenzowaną książkę.

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Aktor Ewelina Dobosz Faceci do wynajęcia recenzja

    Natalia wyjeżdża do Los Angeles, gdzie ma zastąpić ciotkę w pracy. Pozostawia w Polsce swój niepotrzebny dyplom ukończenia studiów z astronomii, przewrażliwionych rodziców, a także dalekiego od ideału partnera.

    Pierwszy zgrzyt? Tak sławny aktor zgadza się, aby jego główna pracownica, koordynująca pracę całego domu została zastąpiona przez dziewczynę bez doświadczenia w tej dziedzinie? Wątpliwe.

    Takich sytuacji było więcej, ale nie jestem tutaj od tego, aby spoilerować.

    Niestety, nie była to najlepsza książka. Nie jestem skłonna polecić Wam ją nawet na tak zwane "odmóżdżenie". Fabuła przypominała bardziej bajkę niż romans. Bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Zachowanie Natalii mnie wielokrotnie zaskakiwało i to niestety nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. David też momentami zachowywał się lekkomyślnie.

    Natomiast główny kryzys (ten moment, który pojawia się, gdy jest już idealnie, zazwyczaj, gdy mijacie 70-80% części książki) pojawił się dosłownie znikąd. W jednej chwili wszystko jest w porządku, w drugiej zaś Natalia zaczyna histeryzować. Przeczytałam ten moment dwa razy, bo myślałam, że może coś mi umknęło, ale nie. To scena, która wymaga całkowitej poprawki.

    Autorka pokusiła się też o próbę nadania "Aktorowi" głębi i poruszyła wątek blasków i cieni sławy. Dobrze, że pojawił się ten temat i choć jest on już przerobiony na wszystkie sposoby, obawiam się, że bez niego nie dotrwałabym do zakończenia.

    Ostatnią rzeczą, na którą muszę zwrócić uwagę, są literówki. To już kolejna książka wydawnictwa, w której widzę więcej niż kilka literówek.

    Odnoszę wrażenie, że "Aktor" był pisany i wydawany w pośpiechu. Świadczy o tym niedopracowanie fabuły oraz wspomniane literówki.

    To czwarty tom serii "Faceci do wynajęcia" i, według mnie, najsłabszy. Książki w tej serii nie są ze sobą powiązane, więc możecie je czytać w dowolnej kolejności. Sama zastanawiam się, czy sięgnę po kolejną część "Facetów..." - "Ogrodnik" był bardzo zabawny, ale im dalej, tym gorzej.

    "Aktor" zdobywa dwie kostki czekolady.



    Recenzje poprzednich tomów:
    Trener
    Ogrodnik
    Kucharz

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz recenzowaną książkę.


    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Projekt Księżna Sabrina Jeffries recenzja

    Okazuje się, że jestem fanką romansów historycznych. Dotychczas czytałam tylko jedną serię z tego gatunku, ale opis "Projektu Księżna" mnie zaintrygował i nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie.

    Grey, piąty książę Greycourt, przyjeżdża do domu rodzinnego po długiej nieobecności. Obiecuje sobie, że odwiedziny nie zajmą mu długo i wkrótce wróci do swojego życia. Los jednak z niego drwi, a Greyowi w oko wpada zadziorna Beatrice, której jego matka pomaga w debiucie. Mężczyzna postanawia przedłużyć swój pobyt, pomóc rodzicielce i spędzić więcej z intrygującą Beatrice.

    On nie chce się ustatkować, ona odbiega od wizerunku idealnej kobiety. Powinna przygotowywać się do debiutu, a nie biegać po polach. Uchodzi raczej za chłopczycę aniżeli damę (+10 punktów za użycie słowa "aniżeli").

    Dwa silne charaktery, może nie jest to hate-love, ale z pewnością bohaterowie dobrze nie zaczęli swojej znajomości, co zapowiedziało już ciekawą historię.

    Ona miała serce na dłoni – on nie miał serca. Ona nigdy nie skrywała swoich myśli – on nauczył się ich nie zdradzać. Ona chciała zadowolić wszystkich w swoim otoczeniu – on unikał każdego w swoim.

    Mamy tutaj też wątek, który mógłby uchodzić za delikatny thriller/kryminał. Nie chcę Wam za dużo zdradzać, ale ten dodatek sprawia, że książka jeszcze bardziej wciąga.

    Wkręciłam się tak bardzo, że gdy autorka opisywała jeden z ówczesnych tańców, oglądałam go na YouTube, aby jeszcze lepiej poczuć klimat minionej epoki. W takich książkach uwielbiam właśnie klimat — piękne suknie, wytworne bale i surowa etykieta. Zupełnie inna bajka!

    "Projekt Księżna" nie jest książką idealną. Przeszkadzały mi niektóre określenia, czasami byłam wręcz zaskoczona doborem słownictwa, ale nie wiem, czy stoi za tym tłumacz czy autor.

    Ale jednocześnie nie mogłam oderwać się od tej lektury i szczerze powiedziawszy, mam ogromną chęć na kolejne tomy. Cóż mogę powiedzieć? Chyba wkręciłam się w romans historyczny. 
    😂

    Książkę nagradzam czterema kostkami czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Projekt Księżna".

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    cytaty z książek Julia Biel Be My Ever


    (...) czasem trzeba stanąć na głowie, żeby się przekonać, że nie zmienimy świata. Jedyne, co jesteśmy w stanie zrobić, to patrzeć na niego pod wybranym kątem.
    Be My Ever — Julia Biel

    I zacznę nowy rozdział życia. Albo jeśli mi się to nie uda, po prostu zamknę tę książkę. I na wszelki wypadek spalę w ognisku.
    Be My Ever — Julia Biel

    (...) niebo i piekło dzieli od siebie jedynie jedna katastrofalna decyzja.
    Be My Ever — Julia Biel

    (...) dziś ludzie nie wybaczają. Tak samo jak mamy tylko jedno życie, tak mamy u innych zwykle tylko jedną szansę. Ludzi na świecie jest tylu, że jeśli kogoś zawiedziesz, każą ci spadać i odwrócą się do ciebie plecami.
    Be My Ever — Julia Biel

    (...) zaczynałem mieć na jej punkcie niezdrową obsesję. (Swoją drogą, czy obsesja w ogóle może być zdrowa? No chyba że ktoś ma obsesję na punkcie selera naciowego).
    Be My Ever — Julia Biel

    Może nasze losy są zapisane w gwiazdach, ale nasze uczucia, emocje i doświadczenia zapisane są w bliznach. Na naszych sercach. Nasze serca są jak czarne skrzynki samolotów.
    Be My Ever — Julia Biel

    Ludzie o dobrych sercach powinni wymrzeć pierwsi. Jeśli nie potrafią odmawiać i nie znają słowa asertywność, to nic tu po nich. Przetrwają najbardziej upierdliwi.
    Be My Ever — Julia Biel

    Wiedziałem, że ludzie poranieni przez los uderzają na oślep, a najmocniej biją tych, którzy znajdują się najbliżej.
    Be My Ever — Julia Biel

    Jeśli ja byłam wrakiem człowieka, to moje serce było wrakiem serca. Powinno leżeć na dnie żołądka i dawać się zżerać kwasom.
    Be My Ever — Julia Biel

    (...) ten ruch był idiotyczny i ordynarnie słaby i gdyby to była książka, a nie rzeczywistość, recenzentki nie zostawiłyby na mnie suchej nitki.
    Be My Ever — Julia Biel

    Wyświetl ten post na Instagramie

    Post udostępniony przez Karolina | BOOKSTAGRAM (@ksiazkidobrejakczekolada)



    Przeszłość już była. Miała swoją szansę i spieprzyła wszystko koncertowo, więc aktualnie intensywnie zaprzyjaźniam się z teraźniejszością.
    Be My Ever — Julia Biel

    (...) mój ból wytropił twój ból i chce go z ciebie wyssać, uczynić swoim, żeby cię uwolnić. Widzę cię, Everlee, widzę, że dźwigasz jakiś straszny ciężar i ponieważ ja dźwigam swój, chętnie ci pomogę, bo wiesz, jestem silny i potrafię walczyć. Do końca. 
    Be My Ever — Julia Biel

    Patrzyłam na smukłe palce chłopaka wytrenowane w chwytaniu piłki i mnie za serce. W ciągu kilku tygodni zdołał to serce, które otrzymało solidny wycisk, zmusić do wysiłku. Zachęcić, by znów zabiło. Defibrylował mnie, by przywrócić mi krążenie i podarować oddech.
    Be My Ever — Julia Biel

    Matko rozmaita, dlaczego miałam wrażenie, że spierają się we mnie różne głosy donośne i potężne niczym płyty tektoniczne? Jeden domagał się dla mnie happy endu, a drugi go wyśmiewał.
    Be My Ever — Julia Biel

    Dzięki Bogu za pozory, wszyscy je lubimy. Uwielbiamy pozory, bo są wygodne jak rozchodzone buty. Lubimy poruszać się po powierzchni, bo to nie wymaga wysiłku, prześlizgiwać się między słowami, emocjami, zobowiązaniami, obietnicami.
    Żyjemy dla pozorów. A ja będę żyć tak długo, jak długo te pozory pozostaną żywe.
    Żyć. Nie umierać.
    Be My Ever — Julia Biel

    Właśnie doszedłem do wniosku, że wszystko, co robię, ma drugie dno. Z naciskiem na dno.
    Be My Ever — Julia Biel

    Zamiast zająć się życiem, tracisz czas na to, co ci wypełni ciszę po życiu, a ja zamierzam to zmienić.
    Be My Ever — Julia Biel

    To w sumie zabawne, że człowiek świetnie daje sobie radę sam. A potem pewnego dnia z siłą huraganu pojawia się druga osoba i daje ci obuchem w głowę. Ładuje się z buciorami do twojego tak zwanego życia, a ty dochodzisz do wniosku, że zaczynasz jej potrzebować.
    Be My Ever — Julia Biel

    Jeśli nie jesteście parą, to jesteście parą jełopów – wypaliła. – Przepraszam, frajerów. Nienormalnych, chorych umysłowo kretynów. Bohaterów romansu, którzy do ostatniej strony pozostają ślepi i głusi na to, co ważne.
    Be My Ever — Julia Biel

    – Ty nie chcesz być dla mnie oparciem, ty chcesz być dla mnie całym światem.
    – Pieprzyć cały świat, Everlee – odparłem – chcę być dla ciebie kosmosem.
    – Nie uważasz, że to niebezpieczne, kiedy jeden człowiek chce być dla drugiego kosmosem? Zwłaszcza kiedy ego tego człowieka ma kosmiczne rozmiary? – Jej śliczne ząbki ponownie zaszczękały.
    Kiedy jeden człowiek chce być wszystkim, zaczyna osaczać tę drugą osobę, zagłuszać jej pragnienia, odbierać jej siebie – wyszeptała z powagą.
    Uniosłem dłoń jak do przysięgi.
    – Przyrzekam, że na Drodze Mlecznej zostawię ci tyle miejsca, żebyś nigdy nie poczuła się osaczona. Nie mogę powiedzieć, że aż tyle miejsca, żebyś mogła swobodnie oddychać, bo tam nie ma czym, ale zawsze podzielę się z tobą tlenem.
    Be My Ever — Julia Biel


    Poznaj wszystkie moje ulubione cytaty z książek:
    Część I
    Część II
    Część III
    Część IV
    Część V
    Część VI
    Część VII
    Część VIII
    Część IX
    Część X
    Część XI
    Część XII
    Część XIII
    Część XIV
    Część XV
    Część XVI
    Część XVII
    Część XVII
    Część XVIII
    Część XIX
    Część XX
    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
    Nowsze Posty
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Patronat

    Patronat

    Warto nas polubić

    Książki Dobre Jak Czekolada

    Czekoladowa Skala

    Czekoladowa Skala

    Wybierz coś dla siebie

    • artykuł (15)
    • cytaty (21)
    • hate-love (16)
    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (36)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (34)
    • Literatura historyczna (9)
    • Literatura kobieca (178)
    • Literatura młodzieżowa (72)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura świąteczna (12)
    • Literatura współczesna (7)
    • Patronat (12)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Moje ulubione cytaty z książek (I)
      Ponieważ na moim Instagramie zdjęcia z cytatami są Waszymi ulubionymi postami, postanowiłam podzielić się z Wami jeszcze większą ilości...
    • Fale i echa
      Jej życie jest pełne lęku przed śmiercią. Jego życie jest pełne śmierci. Nina ma 21 lat i studiuje w Warszawie pedagogikę wczes...
    • Córka gliniarza
      Indy wpadła w prawdziwe tarapaty. Strzelanina pod jej księgarnią nie wróży niczego dobrego. Jej pracownik zgubił torbę pełną brylantów,...

    Archiwum

    • ▼  2022 (21)
      • ▼  czerwca (2)
        • Ludzie, których spotykamy na wakacjach
        • The love hypothesis
      • ►  maja (4)
        • Zaproszenie
        • Namiętny buntownik
        • Niebo nad jej głową
        • Felicja znaczy szczęście
      • ►  marca (3)
        • Zamknij wszystkie drzwi
        • Two Dirty Souls
        • Bridgertonowie. Oświadczyny
      • ►  lutego (8)
        • Ice Queen
        • Niestosowne zachowanie
        • Diabeł ubiera się na czarno
        • Aktor. Gra zmysłów
        • Projekt Księżna
        • Moje ulubione cytaty z ksiażek (XXI)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates