Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek

    cytaty z książek


    – Więc teraz od początku. Byłaś w biurze, Szykowna Susan zaczęła cię oprowadzać i… zobaczyłaś Pana Idealnego.
    – Nie powiedziałam, że jest idealny, tylko piękny. Nie przystojny, nie seksowny, ale piękny. Jak… jak ten tort czekoladowy, który widziałyśmy na Pintereście. Tak, dokładnie tak, siostro. Był aż tak piękny.
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    Zrobiło się cieplej czy to już ogień piekielny mnie dosięgnął za te kłamstwa?
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    Do czego to doszło, że przepuszczenie w drzwiach traktuję jak rycerski gest? Czy to naprawdę aż tak wyjątkowe i niespotykane zachowanie? Spokojnie, drogie panie, jeszcze nie rzucajcie stanikami.
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    – Może to twoja druga połówka?
    – Mnie mama urodziła w całości.

    Bad Girl — Weronika Sawicka

    Zaczął się nowy tydzień i musiałam ponownie przywdziać maskę. Lubiłam myśleć, że jestem trochę jak Clark Kent. Niepozorna, cicha szara myszka, po której nikt nie spodziewa się, że może być prawdziwą petardą. Moją supermocą nie były niestety lasery w oczach czy nadludzka siła, ale jeśli sytuacja tego wymagała, to potrafiłam porządnie przyłożyć. Po dokładniejszym przeanalizowaniu tematu postanowiłam cofnąć to o Clarku. Nie byłam Supermanem. Byłam Supergirl. I nikt nie mógł mi podskoczyć.
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    Dopełniałyśmy się jak płatki i mleko, szpilki i mała czarna, wino i pizza… Czaicie, o co chodzi.
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    Oj, skarbie, z twojej twarzy nawet nie czyta się jak z książki; ona jest jak telewizor – wyświetla wszystkie emocje i myśli.
    Bad Girl — Weronika Sawicka

    (...) czuję się jak zawieszona w powietrzu, jak marionetka. Pomiędzy niebem a ziemią. Nic nie mogę zyskać, nic nie mogę stracić.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Mam wrażenie, że znamy się całe życie. Jakbym od dziecka nosiła w sercu jakiś fragment jego osoby, a teraz, gdy w końcu się spotykamy, mogę dopasować ten element do reszty, jakbym kończyła układankę. 
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Życie jest zbyt krótkie, by odmawiać sobie całowania z osobą, której pragniesz.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Wyświetl ten post na Instagramie

    Post udostępniony przez Karolina | BOOKSTAGRAM (@ksiazkidobrejakczekolada)


    A więc faktycznie to ironia, że czyjś diabeł dla innej osoby jest aniołem.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Życie ogólnie jest okrutne. I uwaga, spojler - na koniec i tak wszyscy umieramy.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Możesz jeszcze przez chwilę zatrzymać swoje serce tylko dla siebie. Ale się nie przywiązuj.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Rób to, co cię uszczęśliwia. Świat zrozumie. A jeśli nie, to jego problem, nie twój.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Jesteśmy sobie przeznaczeni. Na pewno zauważyłaś, że gdy wczoraj się pocałowaliśmy, deszcz przestał padać.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Jeśli przeznaczenie znowu nas połączy, to damy sobie szansę za wszelką cenę, słyszysz?
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Niektórzy ludzie ciągną cię w górę, inni w dół. (...) Ona ciągnie mnie w każdym możliwym kierunku i przez nią jestem w kawałkach.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    I nie jestem jak Instagram. Nie mam żadnych filtrów przy ludziach. 
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Postanowiłem, że nie chcę oddawać się w ręce przeznaczenia. Pieprzyć je. Nie znam go osobiście, więc dlaczego miałbym mu ufać?
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen

    Jesteś dla mnie wszystkimi porami roku, Rory. A ja obiecuję być twoim schronieniem na zimę. Zachwycać się twoim blaskiem latem. Zakochiwać się w tobie na wiosnę jak za pierwszym razem. A jesienią zawsze będę cię podnosić, gdy upadniesz.
    Jeśli jakimś cudem... — L.J. Shen


    Poznaj wszystkie moje ulubione cytaty z książek:
    Część I
    Część II
    Część III
    Część IV
    Część V
    Część VI
    Część VII
    Część VIII
    Część IX
    Część X
    Część XI
    Część XII
    Część XIII
    Część XIV
    Część XV
    Część XVI
    Część XVII
    Część XVII
    Część XVIII
    Część XIX
    Część XX
    Część XXI
    Część XXII
    Część XXIII
    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
     
    Jeśli jakimś cudem L.J. Shen recenzja cytaty

    Tę książkę trudno jednoznacznie opisać. Jest jednocześnie urocza i zaskakująca, żeby nie powiedzieć dziwna. Uwidacznia specyficzne poczucie humoru autorki.
    L.J. Shen znamy raczej z gorących książek i gołych klat na okładce. Ale "Jeśli jakimś cudem..." odbiega od tego schematu. Jak sama autorka napisała w podziękowaniach: "pozwoliłam sobie napisać zupełnie szaloną książkę, taką totalnie nie w moim stylu. (...) Ta książka miała być zwykłą komedią romantyczną na świątecznym klimacie, ale wyszło z niej zupełnie coś innego".

    I to naprawdę jest coś innego.

    Jeśli przeznaczenie znowu nas połączy, to damy sobie szansę za wszelką cenę, słyszysz?

    Kiedy Aurora ma 18 lat, leci do Irlandii, aby odwiedzić grób ojca. Podróż na inny kontynet wywraca jej życie do góry nogami. Poznaje chłopaka, który wydaje się jej sercu niezwykle bliski. I choć okoliczności im nie sprzyjają, to obiecują sobie, że jeśli jakimś cudem spotkają się jeszcze raz, to zrobią wszystko, aby być razem.

    Osiem lat później ponownie stają twarzą w twarz, ale nic nie jest już tak, jak kiedyś.

    To naprawdę trudna do opisania historia. Z jednej strony — zaznaczyłam mnóstwo cytatów, bo dialogi trafiły w moje serce. Z drugiej strony, o czym już wspomniałam, to specyficzna książka. L.J. Shen pisała z perspektywy serwetki, krowy, batona. I choć są to tylko wtrącenia, krótkie przerywniki, to jednak jest to szalone. Chociaż muszę docenić kreatywność i oderwanie od schematu.

    I chyba powtórzę to, co w przypadku "Twojego Cartera" — to urocza historia, ale niektóre sceny są bardzo mocne. W pięciostopniowej skali "hot level" ta książka została oceniona na 4. I choć początkowo stwierdziłam, że powinna mieć niższą ocenę, to przecież taka słodka opowieść, to scena z batonem była jednym z najdziwniejszych i najmocniejszych fragmentów, jakie czytałam. Więc może jednak ten wysoki hot level wydawnictwo przyznało nie bez powodu.

    Okładka sugeruje zimową, być może świąteczną opowieść, ale nie wierzcie w to złudzenie. Owszem, w książce występuje porównanie do kuli ze śniegiem w środku, ale na tym kończą się elementy zimowe.

    To, co przeszkadzało mi w "Jeśli jakimś cudem..." to oderwanie od rzeczywistości. Im dalej, tym więcej elementów było bajkowych i fantastycznych, jakieś magiczne interwencje, aby wspomóc przeznaczenie. Wiem, że część z Was lubi książki właśnie za tę możliwość ucieczki od rzeczywistości, ale jeśli czytam romans i nie jest to fantastyka, to wolałabym, aby nikt z zaświatów nie sterował życiem bohaterów książki.

    Ale żeby nie było, że widzę tylko wady. Nie. To naprawdę wciągająca powieść i bardzo mi się podobała. Wymieniam te negatywy, abyście wiedzieli, dlaczego oceniłam ją na 7/10, nie na 8/10. Początek książki był tak dobry, że byłam przekonana, że mam do czynienia z genialnym romansem, o którym długo nie zapomnę.

    Potem jednak autorka poszła swoją drogą i rozminęła się z moimi oczekiwaniami. Nie oznacza to jednak, że "Jeśli jakimś cudem..." jest kiepska. Ten tytuł nagradzam trzema kostkami czekolady.


    Poniżej możesz sprawdzić, gdzie w najlepszej cenie kupić "Jeśli jakimś cudem...".

    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
     
    Twój Carter Whitney G. recenzja

    Gdybym miała porównać tę książkę do czekolady, powiedziałabym, że to ta z dodatkiem chilli. Bo "Twój Carter" to słodka historia z odrobiną pikanterii. Może nawet nie odrobiną a sporą garścią.

    Arizona i Carter przyjaźnią się od czasów szkoły podstawowej. Zawsze nierozłączni, ale nigdy nie przekroczyli granicy przyjaźni. Nie było między nimi przyciągania czy chemii. Jednak to w pewnym momencie się zmieniło, a oni muszą teraz się zastanowić, jak wpłynie to na ich relację.

    Jedyne, co mi przeszkadzało to fakt, że ta zmiana w relacji głównych bohaterów była tak nagła jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Nagle i Carter, i Arizona zobaczyli w swoim przyjacielu coś więcej. Kompletnie mnie to nie przekonało.

    Podobało mi się, że bohaterowie są tak skrajni. Ona szukała prawdziwej miłości, on bronił się przed nią rękami i nogami.

    Historia jest przeplatana ze wspomnieniami bohaterów. Pierwsze pocałunki, pierwsze randki, pierwsze zbliżenia. To pozwala czytelnikowi poznać tło opowieści.

    Choć okładka sugeruje uroczą książkę, to przypominam, że nie jest ona taka niewinna, jak się wydaje. Występują sceny seksu i to wcale nie tak słodkie, jakbyście mogli się spodziewać. Nie każdemu będzie podobać się połączenie czekolady z chilli. 😉

    Spędziłam z "Twój Carter" miło czas i chociaż nie spodziewałam się takiego ognia, to nie przeszkadzał mi on.

    PS Każdy rozdział w tej książce jest zatytułowany inną piosenką Taylor Swift 🤯

    "Twój Carter" zdobywa trzy kostki czekolady.
    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Twój Carter".

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Weronika Sawicka Bad Girl wywiad

    Wzięła udział w konkursie na wydanie powieści i... wygrała. Weronika Sawicka zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym dzięki konkursowi organizowanemu przez Wydawnictwo Kobiece. Była okładka, był tytuł, brakowało tylko autorki i jej historii. Premiera "Bad Girl" zaplanowana jest na 19 stycznia, ale już teraz zdobywa pozytywne opinie. Poznajcie Weronikę i jej historię.

    Wywiad dostępny jest także w wersji wideo na moim Instagramie (link).

    Recenzja "Bad Girl" dostępna jest tutaj.

    1. Skąd wziął się pomysł na historię i tak bezkompromisową bohaterkę?
    Częściowo zainspirowała mnie okładka — pojawiła się myśl o wyjątkowej bohaterce, która wyglądem odbiegałaby od popularnych wzorców, co miało się również wiązać z jej charakterem. Reszta potoczyła się sama, nie wiem nawet, kiedy. Fabuła zaczęła się stopniowo rozkręcać, pojawili się pozostali bohaterowie i piosenki, które stały się częścią tej historii.

    2. Czy któraś z postaci wzorowana jest na Tobie albo kimś dla Ciebie bliskim?
    Niektórzy dostali jakąś cząstkę mnie – cechę albo coś, co jest dla mnie charakterystyczne. Nie starałam się wzorować na osobach, które znam, chociaż inspirację czerpałam z otoczenia, więc może nie do końca mi to wyszło. Jeśli ktoś będzie próbował doszukiwać się siebie albo swoich cech czy zachowań w książce, to proszę bardzo, udanej zabawy ☺ 

    3. Którego bohatera najtrudniej było stworzyć?
    Sam i Alex stanowili mieszankę, która była najtrudniejsza w wykreowaniu, bo ich relacja oraz osobowości musiały odpowiednio współgrać. Nie mogłam nagle drastycznie zmienić ich zachowań, a trzymanie raz obranego kursu nie było takie proste. Aczkolwiek Sam jak to Sam – mogłam szaleć, ale stworzenie wiarygodnego męskiego bohatera z konkretnym pakietem cech było prawdziwym wyzwaniem.
     
    4. Twoja książka powstała dzięki konkursowi zorganizowanemu przez Niegrzeczne Książki. Czy gdyby nie konkurs, to napisałabyś "Bad Girl"?
    Gdybym kiedykolwiek zabrała się za napisanie książki, to nie byłaby TA historia. Ona nigdy by nie powstała. Prawdopodobnie nie wpadłabym nawet na taki pomysł na fabułę. Lubię myśleć, że tak miało być – konkurs, okładka, tytuł i historia, która wynikła z tych elementów. Może wymyśliłabym coś innego, a może nigdy bym nie spróbowała przez swoje lenistwo, kto wie?

    5. Polskie autorki często kryją się pod zagranicznym pseudonimem. Nie chciałaś zdecydować się na taki ruch?
    Przez chwilę rozważałam używanie pseudonimu, nawet wymyśliłam jeden, ale na razie go nie zdradzę. Wraz z rozwojem z fabuły doszłam do wniosku, że jeśli świat ma mnie za coś zapamiętać, to niech to będzie pod moim nazwiskiem.

    6. Pisałaś wcześniej? Opowiadania, powieści, wiersze?
    Lata świetlne temu, czyli na początku liceum, próbowałam coś stworzyć, to chyba miało podchodzić pod literaturę młodzieżową. Napisałam kilka stron, ale pomijając jakość tej pisaniny, fabuła była fatalna. Nie podłamało mnie to specjalnie, bo gdzieś w głowie nadal miałam takie marzenie albo cel na odległą przyszłość, że napiszę i wydam książkę. Nie spodziewałam się tylko, że nastąpi to już za kilka lat. Dowód na to, że to życie pisze najlepsze scenariusze ;) 

    7. Czy był moment, w którym poczułaś, że jesteś zmęczona tą historią? Czy miałaś już dość i chciałaś porzucić tę opowieść?
    Kilka razy chciałam od tego porządnie odpocząć, ale wiedziałam, że wtedy mogłabym już odpuścić. Mam słomiany zapał. Na szczęście krążyło mi nad głową kilka sępów, w sensie aniołów stróżów, które nie pozwoliły mi przerwać.

    8. Książkę musiałaś napisać do gotowego tytułu i okładki. Od razu ci się podobał wybór wydawnictwa, poczułaś, że to TA okładka i TEN tytuł? A może miałaś zupełnie inne pomysły?
    Uwielbiam okładki graficzne – delikatne i urocze albo intensywne i pstrokate, ale w tej MOJEJ jest coś takiego, co od razu mnie przekonało. Może to kolor? W końcu mój ulubiony, dlatego poczułam, że chcę ją mieć. Chciałam, żeby w środku była MOJA historia. Gdy zaczęłam pisać, nie mogłam wymyślić innego tytułu, który by mi pasował. Nie chciałam nazywać tej historii „Bad Girl”, bo nie wiedziałam, czy wygram. A i tak zawsze mówiłam i będę mówić o książce „Moje dziecko” <3

    9. Co było najtrudniejsze w procesie tworzenia książki?
    Napisanie zakończenia. To były najtrudniejsze chwile, gdy byłam już zmęczona historią, bo wiedziałam, jak się skończy. Wszystko miałam zaplanowane, każdy punkt, ale musiałam to jeszcze napisać. A komu by się chciało męczyć z dialogami i opisami, skoro mamy już zakończenie w głowie? Problem był taki, że tylko ja je znałam :D

    10. Jak zareagowałaś po otrzymaniu informacji, że wygrałaś konkurs. Spodziewałaś się tego, czy było to dla Ciebie zupełnym zaskoczeniem?
    Szczerze czy dyplomatycznie i skromnie? Zawsze trzeba mieć nadzieję, że czeka nas coś dobrego. Gdybym nie wierzyła wystarczająco w tę historię, nigdy bym jej nie wysłała. Jasne, że w takich sprawach nie wypada polegać tylko na własnej opinii, ale miałam kilka dobrych duszyczek, które pokochały tę bajkę od pierwszych stron, dlatego wiedziałam, że może się udać. Ale przegrana nie byłaby końcem świata, próbowałabym dalej. Wiadomość o wygranej była jednak ogromnym zaskoczeniem, bo co innego liczyć na to i latać z głową w chmurach, a zderzyć się z rzeczywistością, w której stworzyło się zwycięską historię. Krzyczałam, piszczałam, płakałam chyba też, nie pamiętam dokładnie, dużo się działo.

    11. Wygrałaś konkurs, a co było dalej? Opowiedz nam, zwykłym śmiertelnikom, jak wygląda proces tworzenia książki.
    Wałkowanie historii w kółko, poprawki, kilkukrotne czytanie, gdy ma się już naprawdę dość tej akcji. Kocham tę książkę, ale ile można?! Jednak wiem, że było warto spędzić godziny na dopisywaniu, analizowaniu i uczeniu się na pamięć tekstów po wielokrotnym czytaniu. Zresztą Ty rozumiesz to najlepiej :D

    12. Czy gdybyś nie wygrała tego konkursu, to poznalibyśmy historię Samanthy, czy zamknęłabyś ją w swojej szufladzie?
    Chciałabym ją przedstawić światu, bo są w niej moje serce i dusza. Spędziłam tygodnie na stworzeniu tej historii, które były jednymi z najlepszych w moim życiu, bo robiłam coś, co sprawiało mi ogromną frajdę. Byłam, jestem i będę dumna z tej powieści, dlatego nie ustałabym w staraniach, dopóki ludzie nie poznaliby Sam i całej ekipy.

    13. Czy planujesz napisać kolejną książkę?
    Pewnie, że tak. Po tych kilku miesiącach już wiem, że sporo się nauczyłam. Fabuła już jest w głowie, trzeba tylko wziąć się do roboty. 

    I na koniec szybkie pytania:

    Twoje 3 top książki?
    Musiałam się porządnie zastanowić, ale chyba seria „Rock Chick”, „Układ” i „Nie dajesz mi spać”.

    Twój mąż książkowy?
    Liam Nightingale, Garrett Graham i Chase Kelly.

    Jednotomówka czy seria?
    Jednotomówka – nie lubię zobowiązań, chociaż zdarzają się wyjątki.

    Twarda czy miękka okładka?
    Miękka.

    Krótkie czy długie rozdziały?
    Krótkie.

    Narracja pierwszoosobowa czy trzecioosobowa?
    Pierwszoosobowa.

    Romanse czy erotyki?
    Pomiędzy? Oba. Zależy od humoru.



    Werę możecie śledzić na jej Instagramie.

    Zapraszam też na moje konto, gdzie będę miała dla Was 3 egzemplarze "Bad Girl".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Nowsze Posty
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Patronat

    Patronat

    Czekoladowa Skala

    Czekoladowa Skala

    Wybierz coś dla siebie

    • artykuł (15)
    • cytaty (23)
    • hate-love (18)
    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (38)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (37)
    • Literatura historyczna (13)
    • Literatura kobieca (195)
    • Literatura młodzieżowa (81)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura świąteczna (13)
    • Literatura współczesna (7)
    • Patronat (13)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Zostawiłeś mi tylko przeszłość
      (...) wiedz, że mi przykro, ale nie bądź na mnie zły, że znowu to wszystko przeżywam. Zostawiłeś mi tylko przeszłość. Tak to się wszyst...
    • Karminowe serce
      Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. Brakuje słów, żeby wytłumaczyć to, co było. Br...
    • Bookstagram. Jak zacząć?
      2 października 2018 roku minął rok odkąd prowadzę bookstagrama. Zakładając konto na Instagramie, nie przypuszczałam, że osiągnie ono tak ...

    Archiwum

    • ►  2023 (8)
      • ►  marca (2)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (2)
    • ▼  2022 (42)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (5)
      • ►  czerwca (2)
      • ►  maja (4)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (8)
      • ▼  stycznia (4)
        • Moje ulubione cytaty z książek (XX)
        • Jeśli jakimś cudem...
        • Twój Carter
        • Wywiad z Weroniką Sawicką - autorką Bad Girl
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates