... i wtedy cię poznałem

... i wtedy cię poznałem K. Bromberg recenzja

Gdy spojrzy się na okładki książek K. Bromberg, można szybko zniechęcić się do zapoznania z treścią. Praktycznie wszystkie przedstawiają "gołe klaty" ("... i wtedy cię poznałem" to jeden z nielicznych ubranych wyjątków ;)). Taka moda. Moda, która doprowadza mnie do szału, bo niejednokrotnie głęboka historia z naprawdę istotnym przesłaniem, została spłycona do nagości.

Z racji, że "Płonącą namiętność" tej autorki do dziś miło wspominam i wszystkim polecam, nie wahałam się długo i sięgnęłam również po "... i wtedy cię poznałem".

To historia Tatum Knox, która podążyła za głosem swojego serca. Była zakochana na zabój i dla tej miłości poświęciła wszystko. Zrezygnowała z rodziny, swojego pochodzenia i swojej przyszłości. Tak bardzo pokochała mężczyznę, że zaufała mu bezgranicznie. Nie wątpiła w jego uczciwość, nie podważała jego decyzji. Kiedy on zabraniał jej wychodzić z domu, ona odbierała to jako wyraz troski. Kiedy on zabraniał jej spacerować i robić zdjęcia, co było jej pasją, uważała, że ma rację i faktycznie jest bardziej potrzebna na ranczu. Kiedy zginął, wierzyła, że był to wypadek, a nie samobójstwo, które sugerował jego list pożegnalny. Kiedy okazało się, że przez lata ją oszukiwał i ukrywał przed nią stan ich finansów, postanowiła, że już nigdy nikomu nie zaufa.

Kiedy zmarł, została sama. Z ogromnym, upadającym ranczem i jeszcze większymi długami. Bez wiedzy, jak prowadzić tego typu obiekt. Bez kogokolwiek wsparcia.

Całe miasto wytykało ją palcami. Była karana za błędy swojego męża.

Czasem w życiu musisz robić rzeczy, których wcześniej nawet nie dopuszczałeś do myśli, musisz robić krok za krokiem, aż znów wyjdziesz na prostą.

Teraz przed jej domem zjawia się Jack Sutton - jej jedyna szansa na ratunek. Ranczo nigdy nie było jej marzeniem, ale teraz, kiedy tylko ono jej zostało, postanawia zrobić wszystko, aby je ocalić. Przeszkadza jej w tym jedynie jej trudny charakter. Jest tak uparta i nieufna, że zamiast przyjąć Jacka od razu do pracy, ona go atakuje. A on nie pozostaje jej dłużny. Nienawidzą się od pierwszego spotkania. Ale, o czym nie wiedzą, mają wspólny cel i jest nim wyprowadzenie rancza na prostą.

Niestety na ich drodze staną liczne sekrety, problemy z zaufaniem, ale też rozkwitające uczucie, które zamiast nadziei przyniesie komplikacje.

Za pomocą historii Tatum autorka przekazuje nam cenną lekcję dotyczącą zaufania. Kiedy raz zostanie wystawione na próbę, trudno je odbudować. Tatum była latami oszukiwana przez najbliższą jej osobę. Osobę, dla której odeszła od swojej rodziny, porzuciła pasję i zamknęła się w domu. Straciła wszystko - nawet szacunek mieszkańców. A wszystko przez błędy męża - ogromne długi i zatargi z niewłaściwymi osobami.

Kobieta nie potrafiła zaufać pracownikom, którzy przyjmowali pieniądze od jej męża, za ukrywanie prawdy przed Tatum. Zwolniła ich. Została sama z ogromnym ranczem. A kiedy u jej drzwi zjawia się jej ratunek, ona ponownie ma problem, by komuś powierzyć jedyne, co jej zostało.

I nikt nie może jej winić.

(...) gdy słońce zachodzi, to ty musisz położyć się do łóżka z decyzjami, które tego dnia podjąłeś. To ty musisz być pewien, że są prawidłowe, nawet jeśli wszyscy inni myślą, że są błędne.

W tej książce najbardziej podobały mi się silne charaktery. Tatum wiele przeszła i choć wydaje się, że jest wrakiem człowieka, nie jest to prawda. Robi co może, aby uratować ranczo, choć nie ma pojęcia o pracy w tym miejscu. Rękami i nogami zapiera się przed przyjęciem pomocy od Jacka. Na szczęście on jest równie zdeterminowany co ona i tak łatwo się nie poddaje. Zamierza oswoić tę kobietę o dzikim charakterze. 

Poza przesłaniem, barwnymi postaciami, mamy tutaj też chemię między bohaterami, która nadaje tej książce charakteru. Kto czytał serię "Życiowi bohaterowie", ten wie, że Bromberg świetnie sobie radzi w łączeniu ważnych treści z gorącymi scenami. A taka mieszanka sprawia, że czytelnik nie oderwie się od lektury.

Moje jedyne zastrzeżenie, to fakt, że książka była nieco przewidywalna. Nie mówię o zakończeniu, bo jego akurat nie przewidziałam, ale już po pierwszych rozdziałach łatwo było odgadnąć, co dalej się wydarzy. Za to muszę odjąć jedną kostkę czekolady.

Tym samym "... i wtedy cię poznałem" nagradzam trzema kostkami czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

Premiera "...i wtedy cię poznałem" Kirsty Bromberg zaplanowana jest na 10 lutego.

Na moim Instagramie planuję rozdanie z dwoma egzemplarzami tej książki.

Poniżej sprawdzisz, gdzie kupisz "... i wtedy cię poznałem" w najlepszej cenie.

Może zainteresuje Cię również

3 komentarze

  1. Myślę, że sięgnę po tą książkę :) Wydaje się interesująca.
    Pozdrawiam <3

    https://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi całkiem ciekawie. :)

    www.stylowanka.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej okładce nawet nie potrzeba gołej klaty, bo i bez niej prezentuje się bardzo.. zachęcająco! ��
    Ostatnio miałam ochotę na książkę tego pokroju, więc zapisuję do listy. :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)