Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek



    "Ostatnią spowiedź" znalazłam całkiem przypadkiem i zażyczyłam sobie całą serię w prezencie na 15 urodziny. Od tego czasu minęło sporo czasu, a ja wielokrotnie wracałam do trylogii Niny Reichter i oczekiwałam kolejnych jej książek. Dziś, kiedy moje 20 urodziny zbliżają się w zastraszającym tempie, wreszcie mam przed sobą nowość od Niny Reichter i wiecie co? Warto było czekać.

    Beth rozwodzi się ze swoim mężem, nienawidzi swojej pracy, a jedyną jej radością jest strona, na której po godzinach piszę przepełnione ironią artykuły dla zranionych kobiet. Kiedy staje przed szansą awansu, a jej zadaniem jest napisanie artykułu o PUA, czyli trenerów podrywu, nie waha się ani chwili.

    Koleje losu sprawiają, że Bethany poznaje Matha - niezwykle przystojnego i inteligentnego psychologa. Math prowadzi również swoją audycję LOVE LINE, podczas której dzwonią do niego kobiety i proszą o pomoc w problemach z mężczyznami.

    To był ten typ mężczyzny, który zdobywał serce dziewczyny jednym uśmiechem; mógłby grać w każdej reklamie i właśnie dla niego wymyślono kremowe wełniane golfy.

    Chemia między tą dwójką jest widoczna już przy pierwszym spotkaniu. Każde z nich zapomina o swoich zobowiązaniach i obowiązkach. Wydają się nie pamiętać o całym bożym świecie, kiedy spędzają razem czas. Ale nie oczekujcie tutaj pocałunków i erotycznych scen, to nie tego typu książka. Pod tym względem akcja rozgrywa się powoli, co niekiedy mnie frustrowało. Chciałam, aby ta dwójka już się pocałowała, niestety autorka igrała z czytelnikami, a na pocałunek musiałam poczekać. Jednak z pewnością nie będziecie się nudzić. Co to, to nie.

    "Love line" przesycone jest wiedzą z zakresu psychologii, mowy ciała, zachowań podczas zacieśniania relacji damsko-męskich. Właściwie to można się wiele nauczyć od Matthewa, bo pomagając Beth przy artykule, zdradza kilka cennych informacji.

    Książka jest obszerna, a to dopiero początek tej historii. W planach są kolejne tomy. I może dlatego ta relacja między bohaterami w porównaniu z innymi romansami rozwija się powoli, aby nie zaistniała sytuacja jak w innych książkach, gdzie szybko wyczerpuje się pomysł na akcję i mamy ciągle kłótnie, zrywania i powroty bohaterów.

    Jak wspominałam na początku, Nina Reichter znana jest z new adult, a "Love Line" to historia o kobiecie przed trzydziestką. Nie każdy autor sprosta takiemu przejściu ku dorosłości postaci. Wiele pisarzy specjalizuje się w jednym gatunku i często nie wychodzi poza jego granice, ponieważ temu nie podoła. Czy Ninie się to udało? Moim zdaniem jak najbardziej tak.

    Sam pomysł na fabułę zasługuje na pochwałę. Dobrze wiecie, że cenię sobie oryginalność, szczególnie w powieściach o miłości, ponieważ trudno jest nie powielać schematów, bo większość możliwości została już wyczerpana i nie jest łatwo stworzyć coś nowego. Do tej pory nie słyszałam się o Pick-Up Artists (PUA), była to dla mnie nowość i przyznaję, że spodobało mi się wykorzystanie trenera podrywu jako głównego bohatera w powieści o miłości i postawienie go w sytuacji, gdzie sam musi wykorzystać własne rady. Przekona się, że nie jest łatwo tak po prostu otworzyć się przed kimś i powierzyć mu wszystkie swoje sekrety, obdarzyć go zaufaniem i dzielić z nim każdy dzień.

    Podsumowując, "Love Line" to książka oryginalna, ciekawa i po prostu inteligenta. Postacie są przemyślane, dobrze przestawione. Pomysł z PUA był świetny i co najważniejsze, dobrze wykorzystany. Nic dodać, nic ująć. Cztery kostki czekolady.

    Zauważyliście, że ostatnio daje same najwyższe noty? Nie wiem, czy to kwestia mojej dość wąskiej skali, czy może tego, że mam do czynienia z naprawdę ciekawymi książkami. Mam nadzieję, że nie zrobiłam się za mało krytyczna! ;)

    Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res. A na fanpage bloga znajdziecie konkurs, gdzie do wygrania jest Love Line!

    Share
    Tweet
    Pin
    32 komentarze
    Megan już jako dziecko była niezwykła. Kiedy miała 6 lat, rodzice nakryli ją na rysowaniu przerażającego obrazka. Gdy zapytali, co on przedstawia, usłyszeli - "Księcia Ciemności i Władczynię Mroku". Myśleli nawet o wykonaniu egzorcyzmu. Matka obawiała się córki. 2 lata później rodzice Megan zginęli w wypadku, a ona wychowywała się pod okiem ciotki.

    Teraz główna bohaterka ma 33 lata i wciąż jej czegoś brakuje. Tęskni za czymś, czego nie pamięta. Każdej nocy śni jej się koszmar. Niektórzy powiedzą, że to wynik traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa. Śmierć rodziców z pewnością odcisnęła piętno na jej psychice. Jednak czy to jest powodem jej złego samopoczucia?

    Dławię się dzień po dniu, czując, jakbym tkwiła w obcym świecie, który nie jest i nigdy nie będzie moim, domem.

    Tymczasem w czeluściach piekła ktoś podstępem odbiera ukochaną Lucyfera. A on poprzysięga, że odnajdzie ją, chociażby miał podpalić całą ziemię.

    Zniszczę wszystko, cały świat, jeśli okaże się to konieczne, by odnaleźć Lilith. 

    Jak już zauważyliście, ta historia opowiadana jest w dwóch wymiarach. Dowiadujemy się co dzieje się na Ziemi, ale i w Niebie i Piekle.

    Język powieści jest zróżnicowany. Z jednej strony czytamy przepiękne zdania, rozważnie dobierane słowa, które nadają niezwykły klimat książce. Po chwili język bohaterów jest pełen wulgaryzmów i opisuje sceny z pijackich imprez. Występuje też tu kilka dość mocnych akcji i ich szczegółowych opisów, które zdarzało się, że pomijałam ze względu na moją wrażliwość.

    "Władczyni Mroku" to bardzo interesująca historia. Świat przedstawiony jest w sposób bardzo szczegółowy, a czytelnik dobrze jest poinformowany o wydarzeniach. Czasami sceny wydają się zbyt długie, a opisy zbyt rozbudowane, ale to jedyny zarzut, który mogę postawić tej powieści.

    Występują tu Archaniołowie i Demony. Czytając tę książkę, byłam pełna podziwu dla wiedzy autorki. Przytaczane są pradawne opowieści i wierzenia. Często dodawanie informacji historycznych wiąże się ze znudzeniem czytelnika, ale tu nie ma miejsca na nudę. Akcja jest szybka, ciekawa i wciągająca. Sama nie wiem, kiedy przebrnęłam przez tę liczącą ponad 500 stron (i to w większym rozmiarze niż ten standardowy rozmiar książki), po prostu nagle dotarłam do końca i byłam oszołomiona "Władczynią Mroku", mimo że czytałam ją kolejny raz.

    Postawy bohaterów są trudne do zdefiniowania, a ich ocena jest pozostawiona czytelnikowi. Nie jest tak, że Archaniołowie to bez wyjątku postacie o czystym sercu i dobrych zamiarach, a Demony nie są zdolne do wyjątkowych uczuć jak bezinteresowna miłość. 

    "Władczyni Mroku" to debiut, ale moim zdaniem zdecydowanie udany. Druga książka tej autorki "Po złej stronie lustra" również mnie zachwyciła i zdecydowanie czekam na kolejne dzieła spod pióra K.C. Hiddenstorm. Cztery kostki czekolady to jak najbardziej zasłużona ocena. Ma nadzieję, że i Wy sięgniecie po ten tytuł i osądzicie debiut autorki.

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję samej autorce - K.C. Hiddenstorm.



    Share
    Tweet
    Pin
    17 komentarze
    Miłość i nienawiść - dwa tak odmienne uczucia. Wydawałoby się, że dzieli je tak dużo, że są od siebie bardzo oddalone. Okazuje się, że od nienawiści jest krok do miłości. I mamy na to liczne dowody, jak na przykład historia Oskara i Ady.

    W dzieciństwie Oskar był nierozłączny z bliźniętami Adą i Adrianem. Jednak pewnego dnia Ada niezwykle mocno zraniła Oskara, a przynajmniej on był przekonany, że była wszystkiemu winna jego przyjaciółka. Nie pozwolił jej na wyjaśnienia. Zerwał przyjaźń z rodzeństwem. Skończył szkołę średnią i jak najszybciej wyjechał do pracy do Niemiec. Teraz po latach wraca do rodzinnego miasta.

    Pozostał głuchy na jej słowa. Postanowił być głuchy na wszystko i wszystkich. Postanowił już nikomu nie ufać.

    Na te wakacje ma dokładnie sprecyzowany plan - wyremontować dom mamy, zabrać ją nad morze i odpocząć. Nadrobić stracone lata. W tygodniu ciężko pracuje przy remoncie, na weekendy zaś zatrudnił się w klubie przyjaciela. To tam zauważa ją - niezwykle piękną, hipnotyzującą swoim ruchem dziewczynę. Oskar jest zafascynowany jej tańcem. Nie może od niej oderwać wzroku. A kiedy patrzy w jej twarz, widzi przed sobą znienawidzoną Adę. Po 7 latach spotykają się twarzą w twarz. Wracają dawne wspomnienia i uczucia, powraca również nienawiść.

    Miał ją w sobie od chwili, w której po raz pierwszy ją zobaczył. Była pod jego skórą, w jego ciele. Tkwiła tam, jak szczepionka. Pamiętał ją i nie miał już siły z tym walczyć. Poddał się jej. Nie chciał już udawać i nie chciał po raz kolejny niszczyć tego, co mieli.

    Czy ta dwójka będzie miała na tyle odwagi, aby ze sobą porozmawiać i wszystko wyjaśnić? Czy zdrada jest zbyt okropna a dumna zbyt wielka, aby przebaczyć sobie? Jak odbudować stracone zaufanie? Jak nadrobić kilka lat? Jak na nowo zbudować przyjaźń? Jak daleko jest od nienawiści do miłości?











    O tym, że ubóstwiam twórczość Agaty Czykierdy-Grabowskiej, wszyscy dobrze wiedzą. Tę książkę chciałam przeczytać w ciemno. Nie potrzebowałam żadnych zapowiedzi, opisów, recenzji. Dowiedziałam się jedynie, że "Pod skórą" jest oceniana jako najlepsza książka tej autorki. Skoro każda jej powieść mnie zachwycała, bałam się co będzie teraz. Zastanawiałam się, czy tym razem się nie zwiodę.

    I wiecie co? To naprawdę jest najlepsza książka (jak do tej pory) pani Agaty. Jest najambitniejsza. Poza niezwykle porywającym i emocjonującym romansem, mamy tutaj wątek kryminalny. Z pewnością nie oderwiecie się od lektury, dopóki nie poznacie zakończenia. A i ono jest zaskakujące. Jeśli lubicie powieści typu new adult, to "Pod skórą" musi znaleźć się w Waszych biblioteczkach.

    "Pod skórą" autorka wydała samodzielnie, mierząc się z self publishingiem. Z pomocą zaledwie kilku osób stworzyła tak cudowną książkę, za co tym bardziej należą jej się brawa. Było to ogromne ryzyko, ale było też warto. W internecie mogliśmy śledzić cały proces powstawania książki — od wyboru okładki przez korekty po promocję. Czytelnicy i fani Pani Agaty byli o wszystkim dobrze poinformowani, mogli doradzać, pytać, pomagać.

    Książkę możecie kupić jedynie w księgarni Nieprzeczytane, a Pani Agata specjalnie dla Was spędziła długie godziny, podpisując wiele egzemplarzy własnoręcznie. Więc jeśli chcecie kupić "Pod skórą", to spieszcie się, a może jeszcze załapiecie się na egzemplarz z autografem. KLIKNIJ TUTAJ, ABY KUPIĆ "POD SKÓRĄ"

    Za cudownych bohaterów (czy mogę pożyczyć Oskara?), interesującą i wciągającą akcję oraz wątek kryminalny oraz samodzielne wydanie książki - cztery kostki czekolady!

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Agacie Czykierdzie-Grabowskiej.
    Share
    Tweet
    Pin
    26 komentarze

    Dobra organizacja to podstawa, a wszyscy wiemy, że niezbędny do planowania jest... kalendarz. Od dzieciaka uwielbiałam kalendarze książkowe, z radością wpisywałam tam różne sprawy do załatwienia. Już wtedy nauczyłam się, że aby o niczym nie zapomnieć i wszystko mieć pod kontrolą, należy to zapisać w planerze. Uwierzcie mi, że było to znacznym ułatwieniem, praktycznie nie zdarzało się, abym zapomniała o pracy domowej, projekcie, czy sprawdzianie. Im starsza byłam, tym więcej rzeczy miałam na głowie. Kalendarz był moim pierwszym zakupem z myślą o nowym roku.

    Odpowiedz sobie na kilka pytań:
    1. Masz wiele spraw na głowie?
    2. Często zdarza Ci się o czymś zapomnieć?
    3. Uwielbiasz kobiece dodatki?

    Mam coś dla Ciebie!

    Wydawnictwo Kobiece specjalnie z myślą o nas - cudownych, ale często zapracowanych kobietkach - zaprojektowało CzaroMarownik. Co to za niezwykła nazwa, spytasz? Bo widzisz, to nie jest zwykły kalendarz. Jest on pełen magii!

     Zajrzyjmy do środka!




    Po stronie tytułowej i kilu słowach od Redakcji, kalendarzu na 2019 rok, znajdziemy horoskop na cały 2018 rok. Możemy przeczytać również ciekawe informacje, np. o magicznej mocy pełni księżyca. Dalej mamy kalendarz, każdy dzień ma wydzieloną osobną kartkę. To tyczy się też weekendów - zazwyczaj sobotę i niedzielę mamy po pół strony, ale nie w tym przypadku. Weekend możecie zaplanować bardzo szczegółowo, miejsca z pewnością nie zabraknie. :)

    Przy każdej dacie widnieje cytat, czy też dobre słowo. Nie pominięto również informacji o imieninach, nie zapomnisz więc o święcie swojej przyjaciółki. Są też tu fazy księżyca, czy nietypowe dni jak międzynarodowy dzień przytulania.

    Między tygodniami znajdziemy listy ze wskazówkami, jak np. ułatwić sobie życie poprzez dobre nawyki. Dowiadujemy się również, co oznacza pozycja, w której śpisz oraz jakich produktów żywnościowych nie łączyć.

    Szczególnie spodobała mi się strona dotycząca... CZEKOLADY I JEJ MOCY. Nawet ja nie widziałam, że mój ulubiony słodycz ma tyle zalet. :)

    Mamy tu wskazówki o jedzeniu, ogrodzie, dbaniu o urodę, nawykach, astrologii, polskich zwyczajach, czy zdrowiu. To kopalnia informacji i dobrych rad!

    Stylowa i jakże kobieca szata graficzna będzie cieszyć oko, a zawartość kalendarza odciąży nam znacznie głowę. Twarda okładka gwarantuje, że nie zniszczy Wam się planer, mimo codziennego używania.

    CzaroMarownik to również idealny pomysł na prezent dla mamy, córki, czy przyjaciółki. Każda kobieta ucieszy się z tak praktycznego i gustownego podarunku. Pomyśl o tym jeszcze przed świętami.


    PREMIERA 13.10.2017 (wysyłka po premierze). CzaroMarownik zamówicie w poniższym linku, cena jest przystępna, a kalendarz na pewno będzie Ci dobrze służył przez cały rok.
    http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/22642

    Uwielbiam kalendarze i nie potrafię się bez nich już obyć. To pierwszy krok do dobrej organizacji. Kontroluj i dobrze zaplanuj swoje życie. Ciesz się ciekawymi artykułami i wskazówkami. Ułatw sobie 2018 rok! Cztery kostki czekolady są jak najbardziej zasłużone.

    Dziękuję Ani z bloga http://kochajacaksiazki.blogspot.com/ oraz Wydawnictwu Kobiecemu za egzemplarz recenzencki CzaroMarownika.


    Share
    Tweet
    Pin
    33 komentarze
    Nowsze Posty
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Polecany post

    Wydane w Polsce książki z zestawień Goodreads

    Od 2022 roku z niecierpliwością czekam na nowe zestawienie najlepszych romansów według Goodreads. W lutym 2022 roku pojawiła się lista 64 na...

    Wybierz coś dla siebie

    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (38)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (40)
    • Literatura historyczna (14)
    • Literatura kobieca (233)
    • Literatura młodzieżowa (90)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura współczesna (7)
    • Literatura świąteczna (14)
    • Patronat (30)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • artykuł (15)
    • cytaty (23)
    • hate-love (19)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Bookstagram. Jak zacząć?
      2 października 2018 roku minął rok odkąd prowadzę bookstagrama. Zakładając konto na Instagramie, nie przypuszczałam, że osiągnie ono tak ...
    • Zostawiłeś mi tylko przeszłość
      (...) wiedz, że mi przykro, ale nie bądź na mnie zły, że znowu to wszystko przeżywam. Zostawiłeś mi tylko przeszłość. Tak to się wszyst...
    • Karminowe serce
      Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. Brakuje słów, żeby wytłumaczyć to, co było. Br...

    Archiwum

    • ►  2025 (4)
      • ►  czerwca (1)
      • ►  lutego (3)
    • ►  2024 (27)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (1)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (1)
      • ►  marca (2)
      • ►  lutego (3)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2023 (25)
      • ►  listopada (2)
      • ►  października (2)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (1)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (1)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (2)
    • ►  2022 (42)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (5)
      • ►  czerwca (2)
      • ►  maja (4)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ▼  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ▼  października (4)
        • Love Line
        • Władczyni Mroku
        • Pod skórą
        • CzaroMarownik 2018
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates