Władczyni Mroku

Megan już jako dziecko była niezwykła. Kiedy miała 6 lat, rodzice nakryli ją na rysowaniu przerażającego obrazka. Gdy zapytali, co on przedstawia, usłyszeli - "Księcia Ciemności i Władczynię Mroku". Myśleli nawet o wykonaniu egzorcyzmu. Matka obawiała się córki. 2 lata później rodzice Megan zginęli w wypadku, a ona wychowywała się pod okiem ciotki.

Teraz główna bohaterka ma 33 lata i wciąż jej czegoś brakuje. Tęskni za czymś, czego nie pamięta. Każdej nocy śni jej się koszmar. Niektórzy powiedzą, że to wynik traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa. Śmierć rodziców z pewnością odcisnęła piętno na jej psychice. Jednak czy to jest powodem jej złego samopoczucia?

Dławię się dzień po dniu, czując, jakbym tkwiła w obcym świecie, który nie jest i nigdy nie będzie moim, domem.

Tymczasem w czeluściach piekła ktoś podstępem odbiera ukochaną Lucyfera. A on poprzysięga, że odnajdzie ją, chociażby miał podpalić całą ziemię.

Zniszczę wszystko, cały świat, jeśli okaże się to konieczne, by odnaleźć Lilith. 

Jak już zauważyliście, ta historia opowiadana jest w dwóch wymiarach. Dowiadujemy się co dzieje się na Ziemi, ale i w Niebie i Piekle.

Język powieści jest zróżnicowany. Z jednej strony czytamy przepiękne zdania, rozważnie dobierane słowa, które nadają niezwykły klimat książce. Po chwili język bohaterów jest pełen wulgaryzmów i opisuje sceny z pijackich imprez. Występuje też tu kilka dość mocnych akcji i ich szczegółowych opisów, które zdarzało się, że pomijałam ze względu na moją wrażliwość.

"Władczyni Mroku" to bardzo interesująca historia. Świat przedstawiony jest w sposób bardzo szczegółowy, a czytelnik dobrze jest poinformowany o wydarzeniach. Czasami sceny wydają się zbyt długie, a opisy zbyt rozbudowane, ale to jedyny zarzut, który mogę postawić tej powieści.

Występują tu Archaniołowie i Demony. Czytając tę książkę, byłam pełna podziwu dla wiedzy autorki. Przytaczane są pradawne opowieści i wierzenia. Często dodawanie informacji historycznych wiąże się ze znudzeniem czytelnika, ale tu nie ma miejsca na nudę. Akcja jest szybka, ciekawa i wciągająca. Sama nie wiem, kiedy przebrnęłam przez tę liczącą ponad 500 stron (i to w większym rozmiarze niż ten standardowy rozmiar książki), po prostu nagle dotarłam do końca i byłam oszołomiona "Władczynią Mroku", mimo że czytałam ją kolejny raz.

Postawy bohaterów są trudne do zdefiniowania, a ich ocena jest pozostawiona czytelnikowi. Nie jest tak, że Archaniołowie to bez wyjątku postacie o czystym sercu i dobrych zamiarach, a Demony nie są zdolne do wyjątkowych uczuć jak bezinteresowna miłość. 

"Władczyni Mroku" to debiut, ale moim zdaniem zdecydowanie udany. Druga książka tej autorki "Po złej stronie lustra" również mnie zachwyciła i zdecydowanie czekam na kolejne dzieła spod pióra K.C. Hiddenstorm. Cztery kostki czekolady to jak najbardziej zasłużona ocena. Ma nadzieję, że i Wy sięgniecie po ten tytuł i osądzicie debiut autorki.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję samej autorce - K.C. Hiddenstorm.



Może zainteresuje Cię również

17 komentarze

  1. Bardzo dobra recenzja, ale ja nie czytam tego typu ksiazek.
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się to dość oryginalna historia, z którą z chęcią bym się zapoznała, zwłaszcza po takiej recenzji. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! Chętnie bym przeczytała w całości :) Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, że mogłaby mi się spodobać ;) lubię takie powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealna na jesienno zimowe wieczory :)
    Bardzo dobra recenzja Kochana, mnie osobiście bardzo zachęcila do przeczytania książki.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek zapowiadał się bardzo schematycznie; dalej nie wydaje się książka wyjątkowo nadzwyczajną i oryginalną, jednak jak będę miał okazję, to po nią sięgnę - powrót do strych klimatów. No i "mocne akcje" zawsze spoko. :D

    Jeżowe pozdrowienia
    Nikoden z Jeże Czytają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ocena 4 kostek czekolady zachęca do sięgnięcia po tę książkę! <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwykle nie czytam takich książek, ale Archaniołowie... Lubię aniołów, no wiesz. :D
    Pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ląduje na liście do przeczytania, bo opowieść o nieidealnych Aniołach dobrze mi się kojarzy (z książkami Mai Lidii Kossakowskiej, dokładnie rzecz ujmując). Wprost nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja :) książka wpada na radar - obowiązkowo czytam wszystko z aniołami na pierwszym planie, mimo że wielokrotnie już się rozczarowałam. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie :) Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja :) O książce nie słyszałam ale zapowiada się bardzo ciekawie. Fantasy i klimat mroku to coś co zawsze mi się podobało. Sama pisałam opowiadania bardzo podobne. Anioły, demony, zjawiska paranormalne, koszmary, klątwy... to coś z czym bardzo się lubię :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Debiut bardzo zachęcający do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna recenzja. Przeważnie czytam romanse, ale uwielbiam kiedy autorka wdraża w książce dawne wierzenia. Z chęcią poczytam. Pozdrawiam, poulciak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super recenzja! Jestem raczej początkującą blogerką, więc chyba zacznę brać przykład z Twojego bloga. Nie mam tu oczywiście na myśli ściągania czegoś od Ciebie. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, nie opisujesz całej książki w ten sposób, że wiem o niej za dużo, potrafisz dobrze zachęcić, a jednocześnie o samej fabule powiedzieć mało. Co do książki wydaje mi się bardzo ciekawa, chyba muszę ją dopisać do listy zakupów :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna recenzja, aż sama mam ochotę przeczytać tę książkę chociaż nie czytam tego typu lektur <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)