Słodkie rozkosze


Wyobraź sobie, że właśnie skończyłaś studia. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy wreszcie możesz odpocząć i się zrelaksować. Wraz ze swoimi dwiema przyjaciółkami jedziecie do Las Vegas na szalony weekend. Alkohol i muzyka sprawiają, że bawisz się świetnie. Następnego dnia budzisz się z obrączką na serdecznym palcu i nie pamiętasz, jak to się stało.

To właśnie przydarzyło się Mii — bohaterce "Słodkich rozkoszy". Podczas jednej z imprez przyłapała przystojnego mężczyznę na przyglądaniu się jej. Posłali sobie kilka uśmiechów, a potem Mia wróciła do zabawy. Nocą, kiedy jej przyjaciółki już spały, Mia miała problemy z zaśnięciem z powodu imprezy odbywającej się w hotelowym pokoju naprzeciw. Idzie tam, by uciszyć towarzystwo, a drzwi otwiera jej mężczyzna z klubu. Jednak to wciąż nie wyjaśnia, jak stała się jego żoną.

Już sam tytuł "Słodkie rozkosze" sugeruje, że mamy tu do czynienia z erotykiem, co sprawiło, że długo zastanawiałam się, czy powinnam sięgnąć po tę książkę. Zaryzykowałam i cieszę się, że to zrobiłam.

Na rynku jest mnóstwo erotyków, które aż za bardzo przypominają Greya. Inne znowu są przesycone wulgaryzmami i ostrymi scenami seksu. Przez niektóre takie książki aż trudno było mi przebrnąć... Jednak tak nie było w przypadku "Słodkich rozkoszy". Tutaj znajdziemy i romantyzm, i humor, i odrobinę pieprzu, aby znowu nie przesadzić w drugą stronę i nie było za słodko.

Mia jest nieco pogubioną młodą kobietą, ale to normalne w jej wieku. Skończyła studia. Kochała tańczyć, jednak wypadek pozbawił ją możliwości dalszej oddawaniu się pasji. Została zmuszona do studiowania ekonomii, a po wakacjach ma zacząć magisterkę w tym kierunku. To jednak wcale jej nie cieszy. Straciła jakąkolwiek chęć do walki o swoje pasje, marzenia i robi to, co każe jej ojciec. Wzięcie ślubu z mężczyzną poznanym kilka godzin wcześniej wywraca jej życie do góry nogami, ale wydaje się, że ona właśnie tego potrzebuje. To przygoda, szaleństwo, którego nie sposób zaplanować.

Podobał mi się sposób, w jaki bohaterowie z jednej strony chowali się pod przebraniami i maskami, a z drugiej strony dopiero wtedy mieli odwagę pokazać swoje prawdziwe wnętrze.

Podczas czytania tej książki zastanawiałam się, jak ja zachowałabym się na miejscu głównej bohaterki. Czy zaczęłabym panikować? Czy od razu walczyłbym o unieważnienie małżeństwa? Czy może odważyłabym się na odrobinę szaleństwa?

"Słodkie rozkosze" to książka, którą polecam Wam nie tylko na walentynki. To bardzo przyjemna, lekka historia, która rozbawi, ale i zachwyci. Każdy od czasu do czasu potrzebuje odetchnąć od codzienności i przenieść się do akcji książki, która nas zaskoczy i okaże się niespodzianką. "Słodkie rozkosze" idealnie nadaje się do tego, by przeżyć  szaloną przygodę z główną bohaterką. Ja już czekam na kolejne tomy. :)


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Premiera "Słodkich rozkoszy" zaplanowana jest na 12 lutego.

Może zainteresuje Cię również

12 komentarze

  1. Lubię tego typu książki, żeby odrobinę się oderwać od fantastyki oraz thrillerów, gdyż to w tych gatunkach najbardziej siedzę. Jestem ciekawa tej historii, a wątek małżeństwa z nieznajomym jest naprawdę intrygujący. Bardzo chętnie przeczytam w przyszłości tę pozycję i mam nadzieję, że będę się bawić równie dobrzy co Ty!
    Podoba mi się twój styl pisania. Będę wpadać częściej bo pisane przez Ciebie posty są naprawdę ciekawe!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm no no, erotyczne lirycznie niekoniecznie czysto. intrygujący tytuł karzący czytać z ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła bardzo mnie zaciekawiła...
    Jestem ciekawa zakończenia książki :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa książka :)!
    Z chęcią bym po nią sięgnęła.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. NIe lubie powieści erotycznych, a na taką ostatnio trafiłam. Planuję ją komuś podarować i właśnie szykuję konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli będę mieć tylko okazje to sięgnę po tę książkę. Narazie mam jeszcze kilka nie przeczytanych. Pozdrawiam, Naciaka !

    OdpowiedzUsuń
  7. No, dobra. Ale to wciaż chyba nie dla mnie. Jak sądzisz, haha? Byłby hejt, czy love?
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W twój gust trudno trafić, raczej byś hejtowała. 😂 A dla mnie to naprawdę przyjemna, lekka, romantyczna, ale i zabawna historia. 😍

      Usuń
  8. Ojej wydaje się mega książka,aż kusi aby przeczytać chyba będę musiała ją kupić, ponieważ sama jestem ciekawa jaka będzie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No sama nie wiem...ogólnie nie lubię erotyków, ale historia brzmi ciekawie, no i skoro mówisz, że nie jest to taki typowy i wulgarny erotyk, to chyba się nim zainteresuje. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)