Tajemnica pod jemiołą


Alex jest sam, odkąd jego żona zostawiła go kilka lat temu. Jego kumple widzą, jak bardzo brakuje mu drugiej osoby, dlatego namawiają przyjaciela do założenia konta w serwisie randkowym. To tam Alex trafia na bloga o samotności. Autorka, podpisująca się jedynie inicjałami LBH, w prosty, ale pełen uczuć sposób pisze o skutkach braku drugiej połówki. Przytacza wyniki badań na ten temat, ale też dzieli się własnymi emocjami. To urzeka Alexa. Czyta jej wpisy z zafascynowaniem i wyczekuje kolejnego postu. W każdym z nich szuka wskazówek, kim jest autorka bloga, gdzie mieszka, jak brzmi jej imię. Kiedy LBH pisze, że po Nowym Roku przeprowadza się, Alex wie, że to jego jedyna szansa, aby odnalazł tę kobietę. Z listą kilku szczegółów wypisanych ze wpisów LBH Alex rusza w podróż do małego zimowego miasteczka w poszukiwaniu kobiety swojego życia.

(...) prawdziwym problemem nie jest życie w pojedynkę, lecz samotność. Różnica pomiędzy samotnym życiem a samotnością polega na tym, że pierwsze istnieje w świecie fizycznym, a drugie w sercu. Człowiek może być sam, ale wcale nie musi być samotny, i na odwrót.

Mężczyzna tak naprawdę nie ma planu. Nie wie, co zrobi, jeśli trafi do drzwi blogerki. Nie zastanawia się nad tym, bo wie, że poszukiwania nie będą łatwe, nawet pomimo faktu, że miasteczko, w którym prawdopodobnie mieszka LBH jest niewielkie.

To, co urzekło mnie w "Tajemnicy pod jemiołą" to cytaty, które musiałam Wam wypisać, bo naprawdę są warte podzielenia się nimi. Jeden z nich zamierzam zapisać sobie nad biurkiem. Po raz pierwszy czytałam książkę autorstwa Richarda Paula Evansa, ale raczej nie ostatni. Autor zdecydowanie zachęcił mnie do sięgnięcia po inne jego powieści. Znakomicie włada piórem, potrafi zainteresować i zachwycić. 

Muszę wspomnieć o niezwykłych postaciach drugoplanowych. Evans zadbał o każdy szczegół, uwierzcie mi. Nie skupił się jedynie na głównych bohaterach, dopieścił również każdy detal postaci dalszych. Dzięki temu poznajemy fantastyczne osoby oraz ciekawe anegdotki i wzruszające historie z ich życia. Za to należy się ogromny plus autorowi, bo niejednokrotnie czytałam powieści, w których postacie poza głównymi bohaterami byli po prostu nijacy. Tutaj coś takiego nie ma miejsca.

"Tajemnica pod jemiołą", jak sam tytuł wskazuje, jest książką o tematyce świątecznej, a zapach choinki i ciepło kominka czuć podczas lektury tej historii. Nie wiem, kiedy powinno się rozpocząć czytanie świątecznych książek i słuchanie tego typu piosenek, pewnie jeszcze jest na to za wcześnie, ale kto by się tym przejmował. Jestem typem osoby, która chętnie posłucha "Last Christmas" w lipcu, więc zdecydowanie nie uważam, aby na czytanie "Tajemnicy pod jemiołą" było za wcześnie. ;)

Nie poddawaj się. Na świecie jest mnóstwo nieodkrytych skarbów. Większość z nich to ludzie.

Evans nie poruszył mojego czytelniczego serca historią o znalezieniu miłości przez internet. Nie. Taka opowieść w jego książce właściwie nie ma miejsca, nie dajcie się zmylić opisowi. Fabuła skupia się tutaj na poszukiwaniach, niesłabnącej nadziei na odnalezienie bratniej duszy. Wpisy LBH dotknęły mnie do żywego, są proste, ale jednocześnie przepełnione szczerością, są jej wyznaniem, które pewnie dotyczy większości z nas. Tę książkę powinniście przeczytać chociażby dla tego przesłania dotyczącego samotności. To nie jest zwykła opowieść o tematyce świątecznej, zaufajcie mi. To książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. 

"Tajemnica pod jemiołą" zdobywa cztery kostki czekolady. Mam nadzieję, że nie zawahacie się po nią sięgnąć. :)

A w komentarzach piszcie, kiedy jest odpowiednia pora na świąteczne książki. :)

Premiera "Tajemnicy pod jemiołą" już 14 listopada. 
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.

Może zainteresuje Cię również

6 komentarze

  1. O matko, książka dla mnie <3 I to w dodatku mojego ulubionego autora <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię tego autora, więc i po tę książkę będę musiała sięgnąć :) Ale książki świąteczne czytam zazwyczaj tylko w grudniu i pierwszej połowie stycznia, więc może wtedy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem odpowiedni klimat zależy od czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czasem sięgnąć po książki Evansa, więc tą również mam w planach i kurcze, jestem jej bardzo ciekawa! <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam trafne cytaty i od razu spodobał mi się ten pierwszy, który przytaczasz :) Evans to rodzaj autora, którego książki wywołują takie ciepełko i komfort po ich przeczytaniu. No idealne na jesienne wieczory ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)