Ryzykowny rzut


"Serce mówi szeptem".
"Usłyszałam to zbyt późno".

Poznali się przez przypadek w barze. Rozmawiali godzinami, nie zauważając upływu czasu. Pełna pasji dyskusja, a w tle mecz koszykówki, czego chcieć więcej? Dawno nie spotkali kogoś, kto nadawałby na tych samych falach. Wszystko było idealnie. A wtedy ona powiedziała, że ma chłopaka.
Nie zdradziła mu tylko, że jej chłopakiem jest jego największy rywal.

Kiedy powiedziała, że ma chłopaka, odniosłem wrażenie, że czyta coś ze złego scenariusza. Bo to nie tak miało się potoczyć. Jakim sposobem wszystko zmierza w zupełnie inną stronę, gdy czuję to, co czuję?

Iris ma zaplanowaną przyszłość. Jest ambitna, wie, czego chce i wkłada ogromny wysiłek, aby to osiągnąć. Jej marzeniem jest praca w marketingu sportowym. Iris jest w związku z jednym z koszykarzy, którzy mają przed sobą świetlaną przyszłość. Co prawda ich plany na najbliższe lata się nie pokrywają, przez co dochodzi do sprzeczek, ale jest to tylko rysa na ich idealnym związku.

August po jednym spotkaniu z Iris, nie może o niej zapomnieć. Jest zauroczony. Czuje, że łączy ich wiele, razem byliby by świetną parą. Kiedy ponownie ją spotyka, widzi ją w objęciach swojego przeciwnika, po raz pierwszy w życiu czuje się przegranym, mimo że właśnie pokonał jej chłopaka w meczu. Zależało mu jednak na innej nagrodzie, tej, której zdobyć nie może.

Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek pragnął kobiety tak mocno, jak zapragnąłem jej. Chcę nie tylko zanurzyć dłonie w burzy ciemnych włosów, odkryć, jak słodko smakują wargi. Pragnę więcej wspomnień, sekretów - pragnę przyjąć zaproszenie, którego nikomu innemu nie dała.

Nie oceniaj książki po okładce. "Ryzykowny rzut" miał być dla mnie jedynie rozrywką. Historią, która oderwie mnie od rzeczywistości, a później o niej zapomnę. Nie tym razem.

Pod przykrywką dobrego new adult, dostajemy skomplikowaną, wielowarstwową i trudną opowieść. To nie jest książka o młodych gwiazdkach NBA i ich podbojach, czego można się spodziewać po okładce. To historia mocno zakotwiczona w codzienności, smutna historia, która może przydarzyć się każdej kobiecie. Powiedziałabym, że to wręcz lekcja życia.

Autorka poprzez "Ryzykowny rzut" potrząsa swoimi czytelniczkami, chce je uświadomić i ostrzec. Sporo mówi o manipulacji i przemocy w związku. Pokazuje, jak wygląda sytuacja ze wszystkich stron. Uświadamia, że nie zawsze można pójść za radą, którą tak chętnie daje społeczeństwo: "Bije cię? Odejdź od niego, to proste!".

Książka jest bolesna i brutalnie szczera. Nie spodziewajcie się cukiereczków i kwiatuszków. Kennedy Ryan już we wstępie ostrzega przed dużą ilością przemocy.

Wiele scen mną wstrząsnęło. Nie byłam przygotowana na taką historię, opis tego nie zapowiadał. Ale może to i dobrze. Chociaż boję się, że ocenicie ją jak ja - jako książkę do poduszki, rozrywkę na wieczór, o której po przeczytaniu nie będziecie pamiętać. Okładka sugeruje gorącą historię o koszykówce. Dostaniecie coś zupełnie innego. Dojrzałą historię o problemach, z którymi niejeden dorosły by sobie nie poradził. O "Ryzykownym rzucie" będziecie długo pamiętać.

Co zrobić, kiedy on okazuje się bestią pod kostiumem księcia? Gdzie uciekać, kiedy twoje życie się sypie?

Dawno nie czytałam książki, do której nie miałam najmniejszych zastrzeżeń. Autorka ma świetny styl (tłumaczka też spisała się na medal), mnóstwo pięknych cytatów wypisałam z tej powieści. Historia jest dobrze rozplanowana, fabuła cały czas trzyma czytelnika w napięciu, a akcja mknie jak szalona. A do tego chemia między głównymi bohaterami jest wręcz namacalna.

Czy polecam? To chyba pytanie retoryczne. :) 

"Ryzykowny rzut" z pewnością wyląduje na liście najlepszych książek 2020 roku. Przyznaje tej książce cztery kostki czekolady i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu serii "Obręcze" (kolejne dwie części są o bohaterach drugoplanowych z pierwszej części).
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Papierówka.

Poniżej sprawdzicie, gdzie najtaniej kupicie "Ryzykowny rzut".

Może zainteresuje Cię również

3 komentarze

  1. Nie jestem do końca przekonana, pomimo pozytywnej recenzji. Ważne, że tobie się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się Twoja recenzja. Szczerze zachęca do przeczytania książki i myślę, że się skuszę :) zapraszam do siebie http://zaczytana-ola.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem w trakcie czytania, również polecam:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)