Beach read

Beach Read Emily Henry recenzja


January była miłośniczką romansów i szczęśliwych zakończeń. No właśnie - była. Jej optymizm i beztroskę zniszczyło samo życie. Rodzice, których miłość podziwiała, zawiedli ją, ukrywając prawdę. Okazuje się, że ich związek wcale nie był tak idealny, jakby się wydawało. Sekrety wyszły na jaw dopiero po śmierci ojca. Nie dość, że January musi poradzić sobie ze stratą ojca, to jeszcze musi przyswoić sobie nowe fakty na jego temat, które wcale nie są przyjemne.

Kobieta przeprowadza się do odziedziczonego po ojcu domu. W ciągu kilku miesięcy musi ułożyć sobie na nowo życie, a także napisać kolejną książkę o miłości. I to jeszcze z happy endem! Tylko jak pisać o czymś, w co już się nie wierzy?

January czeka ogromne wyzwanie. A to jeszcze nie wszystko, co zgotował dla niej los.

Jej sąsiadem okazuje się dawny rywal ze studiów. Oboje są utalentowanymi pisarzami, oboje trafili na listę bestsellerów, tworzą jednak zupełnie inne książki i nie lubią się.

Do czego to może doprowadzić? Więcej Wam nie zdradzę, ale będzie się działo! 

"Beach read" najpierw zachwyci Was tematyką. Kto nie lubi książek o książkach? No właśnie. :) Emily Henry opowiada nam o pisarzach, którzy zmagają się z kryzysem twórczym. Co robić, kiedy wena się nie pojawia? Jak wygląda życie autora książek? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w "Beach read".

Ale to nie koniec. Mamy tu miłośników motywu hate-love, czyli od nienawiści do miłości (ja się zgłaszam 🙋🏼‍♀️)? Właśnie ten motyw znajdziecie w "Beach read". Główni bohaterowie nie przepadają za sobą. Rywalizowali już na studiach pisarskich. Obecnie rywalizują na rynku wydawniczym, chociaż ich książki przyciągają zupełnie inne grupy - January tworzy romanse ze szczęśliwym zakończeniem, powieści jej sąsiada są "poważne", a nawet nieco mroczne. To kolejna różnica między nimi - inaczej postrzegają rzeczywistość. January jest optymistką, a raczej była. Obecnie przeżywa kryzys i sama nie wie, co myśleć. Jednego jest pewna - obecność jej sąsiada, Gusa, nie przyniesie niczego dobrego.

Kolejną zaletą "Beach read" jest humor i romantyczne sceny. Uwielbiam, kiedy to, co urocze przeplata się z tym, co zabawne. A tutaj tego połączenia nie brakuje. Przyjaciółka January skradła moje serce swoim zwariowanym usposobieniem. Jednak moją ulubionym fragmentem jest scena ściągnięta z teledysku Taylor Swift. Nie mogę Wam spoilerować, więc Wam o niej nie opowiem. ;)

Podsumowując - "Beach read" to książka, która podbije to lato. Będzie wyskakiwać z lodówki. Będziecie widzieć jej okładkę dosłownie wszędzie. I nic dziwnego - to znakomita książka. Zabawna, urocza, ale też wzruszająca i, co ważne, poruszająca ważne tematy, takie jak żałoba czy kryzys tożsamości. Ta książka jest tak dobra, że zgodziłam się objąć ją patronatem! Teraz mi wierzycie, że to powieść naprawdę warta przeczytania?

"Beach read" nagradzam czterema kostkami czekolady. Z przyjemnością wrócę do tej historii jeszcze nie raz.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Poniżej znajdziecie jeszcze kilka cytatów z tej znakomitej powieści. :)

– A co, jeśli nie dostaniemy szczęśliwego zakończenia, Gus? (...)
– To może powinniśmy cieszyć się szczęśliwym teraz (...).

Zakochanie to ten moment, kiedy brakuje ci tchu. Kiedy nie możesz uwierzyć, że osoba, która stoi przed tobą, w ogóle istnieje i przypadkiem spotkałaś ją na swojej drodze. Czujesz się wtedy szczęśliwa, że żyjesz, dokładnie tu i teraz.

To nie tak, że złe rzeczy drążą życie, póki dół nie stanie się tak głęboki, że nic dobrego nie jest już wystarczająco duże, żeby przynieść szczęście. Niezależnie od ilości gówna polne kwiaty zawsze będą kwitły. Zawsze będą takie Pat i Maggie, deszcz padający w lesie i słońce odbijające się od fal.

Tworzysz piękne rzeczy, bo kochasz świat, a on może nie zawsze wygląda tak jak w twoich książkach, ale... Myślę, że wydawanie ich może go trochę zmienić. A świat nie może sobie pozwolić na utratę czegoś takiego. (...) Zawsze to w tobie podziwiałem. Twoje pisanie sprawia, że świat wydaje się jaśniejszy, a ludzie trochę odważniejsi.

Kiedy się kogoś kocha (...) chciałoby się sprawić, żeby dla tej osoby świat wyglądał inaczej.

Z pozoru bardzo się od siebie różniliśmy, ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, oboje chcieliśmy tego samego. Życia spowitego magicznym blaskiem, takiego, w którym każda kolejna chwila jest wznioślejsza, jaśniejsza i smakowitsza od poprzedniej.

(...) kiedy świat wydaje się mroczny i straszny, miłość jest zdolna porwać do tańca, śmiech potrafi odjąć trochę bólu, a piękno może powybijać dziury w lęku. Postanowiłam wtedy, że moje życie będzie pełne ich trzech – miłości, śmiechu i piękna.

Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Beach read".

Może zainteresuje Cię również

2 komentarze

  1. Czy któraś z dotychczas recenzowanych książek zasługuje na tort czekoladowy? Jeżeli tak, co jest tą magiczną wisienką?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosta, przyjemna pozycja. Nie jest wymagająca, czyta się niesamowicie szybko. Nie jest rewelacyjna czy wybitna jednak potrafi wzruszyć lub nawet rozbawić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)