Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek

     
    Nowy rozdział w Story Lake Lucy Score recenzja

    Swoje szczęśliwe zakończenie musimy napisać samodzielnie.

    Kojarzycie ten moment w romansach, kiedy główna bohaterka jest na samym dnie? Właśnie na tym etapie zatrzymała się Hazel. Mimo że jest, a może była, bestsellerową autorką romansów, to od dawna nie potrafi napisać niczego sensownego, a co dopiero zawalczyć o swoje własne szczęśliwe zakończenie.

    Rozwód zniszczył jej pewność siebie, chęć do czegokolwiek i wiarę w miłość. Jak ma się teraz poskładać w całość?

    Kiedy Hazel otrzymuje zawiadomienie, że musi opuścić mieszkanie i udostępnić je byłemu mężowi, sięga dna. To ten punkt, w którym typowa bohaterka romansu wpada na absurdalny pomysł, a później długo musi się mierzyć z jego konsekwencjami. Hazel spontanicznie kupuje dom w małym miasteczku. W końcu to właśnie małomiasteczkowe romanse pisała. Jeśli to nie zainspiruje jej do dalszej pracy, to już nic jej nie pomoże. Razem z przyjaciółką wyprowadza się z Nowego Jorku, gdzie każdy jest anonimowy i trafia na koniec świata, gdzie wścibscy sąsiedzi korzystają z aplikacji, żeby być na bieżąco z najnowszymi plotkami. Jedno jest pewne - będzie się działo!

    Uwielbiam absurdalne poczucie humoru Lucy Score. Przygody, które zsyła na Hazel są tak szalone, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Jeśli szukacie komedii romantycznej, która Was rozbawi i poprawi Wam humor, pamiętajcie o "Nowym rozdziale w Story Lake".

    Ta książka składa się z najlepszych motywów: zaczynając od miłości do książek (i to romansów!), poprzez udawany związek, a kończąc na motywie grumpy x sunshine. Akcja rozgrywa się w uwielbianym przez Was małym miasteczku, co gwarantuje barwne postacie, dziwne wydarzenia i absolutny brak nudy.

    Dodajcie do tego poczucie humoru Lucy i szczyptę pikanterii, a otrzymacie idealną komedię romantyczną.

    Lucy Score pokazała, że nawet autorki romansów mogą mieć za sobą nieudane związki. I że rozwód to nie koniec świata, nawet jeśli piszesz tomiszcza o perfekcyjnej miłości. Byłam oczarowana tą historią powstawania z dna; Hazel jest dowodem na to, że można wyjść z nawet z najgorszej sytuacji. Chciałabym dopisać, że z twarzą, ale nie jestem przekonana, czy Hazel to się udało (patrz: pierwszy dzień życia w Story Lake).

    Jestem przekonana, że pokochacie Cama - stereotypowego bohatera pochodzącego z małego miasteczka, pracującego fizycznie, oschłego, ale jakże przystojnego. Cam udaje niewzruszonego, a w rzeczywistości troszczy się o wszystkich dookoła.

    Gorąco polecam Wam "Nowy rozdział w Story Lake", a ja już wyczekuję drugiego tomu, który zapowiada się równie dobrze!


    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Ognista tajemnica Vanila recenzja

    Kolejny tytuł, który zyskał ogromną popularność na Wattpadzie. Co wyróżnia "Ognistą tajemnicę" na tle innych książek?

    Pierwsze, co rzuca się w oczy to objętość książki. Ponad 500 stron i to drobnym drukiem zapewnia, że będzie to lektura na kilka zimowych wieczorów. Ale czy dobra lektura? To zależy od tego, czego oczekuje się od tej historii.

    Jeśli podobał Wam się "After", przeczytajcie też "Ognistą tajemnicę". Relacja głównych bohaterów przypomniała mi właśnie Tessę i Hardina. Dużo tutaj odpychania się i przyciągania. Bohaterowie są młodzi (18-19 lat) i nie bardzo wiedzą, czego od siebie oczekują, co niestety widać.

    Licealne przygody nie są moimi ulubionymi, wolę czytać o starszych postaciach, ale autorka zadbała, aby działo się tutaj więcej niż tylko szkolne problemy. I w ten sposób lekka i trudna tematyka mieszają się ze sobą. Z jednej strony czytamy o wakacjach przed ostatnim rokiem szkolnym, beztrosce i imprezach, a z drugiej strony o ucieczce od ojca alkoholika i próbie odnalezienia się w nowej szkole.

    Nie mogę nie wspomnieć o tym, że momentami miałam wrażenie, jakby czegoś brakowało w fabule książki, jakbym ominęła jakiś fragment.

    Podsumowując — mam mieszane uczucia. Z jednej strony chcę trochę narzekać, że chaotycznie i schematycznie, a z drugiej strony widzę obiecujący styl autorki i mnóstwo cytatów, które zaznaczyłam. Przeważają jednak plusy i przeczucie, że drugi tom trylogii będzie lepszy.

    Przyznaję trzy kostki czekolady.


    A Wy, lubicie takie młodzieżowe klimaty, czy już niekoniecznie? Ja od czasu do czasu lubię się odmłodzić. 😅

    Poniżej sprawdzicie, gdzie w najlepszej cenie kupicie "Ognistą tajemnicę".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Icebreaker A.L. Graziadei recenzja

    "Icebreaker" w skrócie:
    ✔️ young adult (bohaterowie mają 17 lat)
    ✔️ reprezentacja LGBT+,
    ✔️ mlm
    ✔️ ważne tematy: depresja, zaburzenia lękowe, dyskryminacja kobiet,
    ✔️ hate-love,
    ✔️ sportowa rywalizacja

    "Icebreaker" to powieść młodzieżowa z reprezentacją LGBT+. Bohaterowie cierpią na depresję i zaburzenia lękowe. Autorka nie ucieka od trudnych tematów, a wręcz przeciwnie - "przemyca" je do wciągającej fabuły.

    Mickey James rozpoczyna życie akademickie i dołącza do nowej drużyny hokejowej, ale nic z tego nie było jego własnym wyborem. To tradycja rozpoczęta przez dziadka, kontynuowana przez ojca i oczekuje się, że syn również będzie godnie reprezentował swoje nazwisko i zostanie wybrany jako pierwszy w zbliżającym się drafcie NHL.

    Problemy są dwa. Po pierwsze: Mickey nie jest przekonany, czy chce podążać drogą swoich przodków. Po drugie: jego kolega z drużyny, Jaysen Caulfield, również walczy o to, aby to jego nazwisko jako pierwsze padło podczas draftu. A to oznacza zaciekłą rywalizację.

    "Icebreaker" ma wszystko to, czego oczekuję od młodzieżówki: dylematy dotyczące dorosłości, pytania dotyczące przyszłości, ale też zabawę, przyjaźń i poczucie humoru.

    Od razu doprecyzuję, że to wciąż jest książka o depresji, zaburzeniach lękowych, lęku przed coming outem oraz potrzebie akceptacji wśród najbliższych oraz rówieśników. Po prostu pojawiają się też te nieco lepsze dni.

    Nie da się ukryć, że sport jest ważną częścią powieści, a motyw ten łączy wiele istotnych wątków, takich jak dyskryminacja osiągnięć kobiet i umniejszanie ich roli.

    Aż sama nie mogę uwierzyć, że jest to literacki debiut A.L. Graziadei! Kompletnie tego nie odczuwa się podczas lektury. Chemia między bohaterami jest bardzo dobrze budowana, napięcie jest niemalże namacalne. A jednocześnie czytelnik jest świadomy wszystkich przeszkód, które stoją na drodze Mickeya i z całych sił mu kibicuje.

    Ponieważ ta książka błyskawicznie wciąga w swój świat, a także porusza ważne tematy, o których trzeba rozmawiać, nie wyobrażam sobie, żebyście nie przeczytali "Icebreaker". 🤎

    Naprawdę gorąco Wam ją polecam i przyznaję cztery kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Icebreaker".
    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze
    Beach Read Emily Henry recenzja


    January była miłośniczką romansów i szczęśliwych zakończeń. No właśnie - była. Jej optymizm i beztroskę zniszczyło samo życie. Rodzice, których miłość podziwiała, zawiedli ją, ukrywając prawdę. Okazuje się, że ich związek wcale nie był tak idealny, jakby się wydawało. Sekrety wyszły na jaw dopiero po śmierci ojca. Nie dość, że January musi poradzić sobie ze stratą ojca, to jeszcze musi przyswoić sobie nowe fakty na jego temat, które wcale nie są przyjemne.

    Kobieta przeprowadza się do odziedziczonego po ojcu domu. W ciągu kilku miesięcy musi ułożyć sobie na nowo życie, a także napisać kolejną książkę o miłości. I to jeszcze z happy endem! Tylko jak pisać o czymś, w co już się nie wierzy?

    January czeka ogromne wyzwanie. A to jeszcze nie wszystko, co zgotował dla niej los.

    Jej sąsiadem okazuje się dawny rywal ze studiów. Oboje są utalentowanymi pisarzami, oboje trafili na listę bestsellerów, tworzą jednak zupełnie inne książki i nie lubią się.

    Do czego to może doprowadzić? Więcej Wam nie zdradzę, ale będzie się działo! 

    "Beach read" najpierw zachwyci Was tematyką. Kto nie lubi książek o książkach? No właśnie. :) Emily Henry opowiada nam o pisarzach, którzy zmagają się z kryzysem twórczym. Co robić, kiedy wena się nie pojawia? Jak wygląda życie autora książek? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w "Beach read".

    Ale to nie koniec. Mamy tu miłośników motywu hate-love, czyli od nienawiści do miłości (ja się zgłaszam 🙋🏼‍♀️)? Właśnie ten motyw znajdziecie w "Beach read". Główni bohaterowie nie przepadają za sobą. Rywalizowali już na studiach pisarskich. Obecnie rywalizują na rynku wydawniczym, chociaż ich książki przyciągają zupełnie inne grupy - January tworzy romanse ze szczęśliwym zakończeniem, powieści jej sąsiada są "poważne", a nawet nieco mroczne. To kolejna różnica między nimi - inaczej postrzegają rzeczywistość. January jest optymistką, a raczej była. Obecnie przeżywa kryzys i sama nie wie, co myśleć. Jednego jest pewna - obecność jej sąsiada, Gusa, nie przyniesie niczego dobrego.

    Kolejną zaletą "Beach read" jest humor i romantyczne sceny. Uwielbiam, kiedy to, co urocze przeplata się z tym, co zabawne. A tutaj tego połączenia nie brakuje. Przyjaciółka January skradła moje serce swoim zwariowanym usposobieniem. Jednak moją ulubionym fragmentem jest scena ściągnięta z teledysku Taylor Swift. Nie mogę Wam spoilerować, więc Wam o niej nie opowiem. ;)

    Podsumowując - "Beach read" to książka, która podbije to lato. Będzie wyskakiwać z lodówki. Będziecie widzieć jej okładkę dosłownie wszędzie. I nic dziwnego - to znakomita książka. Zabawna, urocza, ale też wzruszająca i, co ważne, poruszająca ważne tematy, takie jak żałoba czy kryzys tożsamości. Ta książka jest tak dobra, że zgodziłam się objąć ją patronatem! Teraz mi wierzycie, że to powieść naprawdę warta przeczytania?

    "Beach read" nagradzam czterema kostkami czekolady. Z przyjemnością wrócę do tej historii jeszcze nie raz.


    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

    Poniżej znajdziecie jeszcze kilka cytatów z tej znakomitej powieści. :)

    – A co, jeśli nie dostaniemy szczęśliwego zakończenia, Gus? (...)
    – To może powinniśmy cieszyć się szczęśliwym teraz (...).

    Zakochanie to ten moment, kiedy brakuje ci tchu. Kiedy nie możesz uwierzyć, że osoba, która stoi przed tobą, w ogóle istnieje i przypadkiem spotkałaś ją na swojej drodze. Czujesz się wtedy szczęśliwa, że żyjesz, dokładnie tu i teraz.

    To nie tak, że złe rzeczy drążą życie, póki dół nie stanie się tak głęboki, że nic dobrego nie jest już wystarczająco duże, żeby przynieść szczęście. Niezależnie od ilości gówna polne kwiaty zawsze będą kwitły. Zawsze będą takie Pat i Maggie, deszcz padający w lesie i słońce odbijające się od fal.

    Tworzysz piękne rzeczy, bo kochasz świat, a on może nie zawsze wygląda tak jak w twoich książkach, ale... Myślę, że wydawanie ich może go trochę zmienić. A świat nie może sobie pozwolić na utratę czegoś takiego. (...) Zawsze to w tobie podziwiałem. Twoje pisanie sprawia, że świat wydaje się jaśniejszy, a ludzie trochę odważniejsi.

    Kiedy się kogoś kocha (...) chciałoby się sprawić, żeby dla tej osoby świat wyglądał inaczej.

    Z pozoru bardzo się od siebie różniliśmy, ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, oboje chcieliśmy tego samego. Życia spowitego magicznym blaskiem, takiego, w którym każda kolejna chwila jest wznioślejsza, jaśniejsza i smakowitsza od poprzedniej.

    (...) kiedy świat wydaje się mroczny i straszny, miłość jest zdolna porwać do tańca, śmiech potrafi odjąć trochę bólu, a piękno może powybijać dziury w lęku. Postanowiłam wtedy, że moje życie będzie pełne ich trzech – miłości, śmiechu i piękna.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Beach read".
    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
    Więcej serca niż rozumu Klaudia Bianek recenzja


    Czwarty tom serii "Jedyne takie miejsce". Każda część opowiada o innych postaciach z grona bliskich i przyjaciół Klary i Aleksa znanych z pierwszego tomu.

    Tym razem Klaudia Bianek opowiada nam historię Marty, najlepszej przyjaciółki Aleksa. Kobieta w klubie poznaje wyjątkowo przystojnego mężczyznę – z którym czuje chemię. Flirtują, tańczą, a ostatecznie Marta robi coś, co nie jest w jej zwyczaju – zgadza się na pójście do łóżka. Razem jest im świetnie.

    Niestety o poranku budzi się sama, a po Krystianie nie ma śladu.

    Kiedy po dłuższym czasie Marta wpada na Krystiana, nie może być bardziej zaskoczona. Okazuje się, że to najlepszy przyjaciel jej najlepszego przyjaciela – Aleksa. A to oznacza, że będą się widywać od czasu do czasu.

    Marta nie ma dla niego ani odrobiny litości. Nie zamierza popełnić błędu i kolejny raz dać się nabrać na gierki Krystiana. A mężczyzna nie daje za wygraną. Pragnie kolejnego spotkania, ale szansy tej nie dostanie, bo Marta nie może wręcz na niego patrzeć.

    To jednak nie zniechęca Krystiana, aby ruszył w pogoń za króliczkiem.

    Wątek hate-love? Jest.
    Historia z przesłaniem? Jest.
    Mnóstwo emocji? Są.
    Motyle w brzuchu? Obecne.

    Oto przepis na książkę idealną.

    Klaudia Bianek po raz kolejny zachwyciła mnie swoją powieścią. Stworzyła bohatera o kilku warstwach – Krystian przy pierwszym spotkaniu wydaje się playboyem, bawidamkiem. Jednak przy bliższym poznaniu znacznie zyskuje na ocenie. Jest strażakiem o wielkim sercu i odwadze. W pracy potrafi wykazać się siłą i umiejętnościami, aby uratować ludzkie życie. Nie brakuje mu też empatii i potrafi skutecznie uspokoić zszargane nerwy ofiar.

    Książka ta wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, dosłownie nie mogłam się oderwać od lektury, dlatego nie miałam wątpliwości, jak ją ocenić.

    Najnowsza powieść Klaudii Bianek zdobywa cztery kostki czekolady. Z radością mogę poinformować, że objęłam patronatem książkę "Więcej serca niż rozumu".

    Seria "Jedyne takie miejsce":
    Tom 1 "Jedyne takie miejsce" (Lena i Alan),
    Tom 2 "Ocalało tylko serce" (Klara i Aleksander)
    Tom 3 "Przy naszej piosence" (Kornelia i Antek)
    Tom 4 "Więcej serca niż rozumu" (Marta i Krystian)

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu We Need YA.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Więcej serca niż rozumu".
    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
     
    "Rywale" Vi Keeland

    Sophie właśnie czeka przeprowadzka z Londynu do Nowego Jorku. Ma pomóc w kierowaniu hotelem do czasu aukcji, w której otrzyma go albo jej rodzina, albo rodzina Lockwoodów – odwieczni wrogowie. Są niczym Romeo i Julia – ich rody są zwaśnione od pokoleń. Kiedy Sophie, nie bez problemów, zajmuje swoje miejsce w samolocie, nie może uwierzyć w to, co widzi. Obok niej siedzi nie kto inny jak Weston Lockwood! I już nawet nie chodzi o to, że ich rodziny się nienawidzą. Między tą dwójką jest o wiele więcej – nienawiści, pożądania, emocji.

    Dwanaście lat temu spędzili ze sobą niesamowitą noc, a nienawiść wyzwoliła w nich szaleństwo. Sophie może by o tym zapomniała i w jakoś przetrwała ten długi lot. Ale Weston stale jej dogryza i wywołuje wspomnienia, bo podoba mu się, jak Sophie na nie reaguje. Czeka ich nie tylko kilkugodzinny lot, ale i kilka tygodni wspólnej pracy.

    Sophie wie, że wyzwaniem nie będzie poradzenie sobie z wzajemną nienawiścią. Problemem będzie zapanowanie nad chemią między nią a Westonem.

    Z pewnością nie będzie się nudzić.

    – Wiesz, czym są przeszkody?
    – Czym?
    – To sprawdzian, czy zasługujesz na zwycięstwo. Jak pokazać komuś, że jest wart walki, jeśli nie pokonując wszystko, co ci staje na drodze?

    Vi Keeland jest znana na całym świecie ze swoich emocjonujących książek. Jak mało kto potrafi wciągnąć czytelnika w świat przedstawiony i zawładnąć jego uczuciami. Z łatwością wywołuje w odbiorcach śmiech, wzruszenie czy gniew. Nie obce jej są też ważne tematy, które przemyca ukradkiem w romantycznych historiach.

    Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że "Rywale" nawiązuje nieco do "Romea i Julii". Dwie skłócone od pokoleń rodziny, zakazane uczucie, a do tego jeszcze Weston, który wielokrotnie cytuje Szekspira.

    Podobała mi się postać Sophii, która jest silną kobietą. Nie daje się ojcu, który nie wierzy w kobiece kompetencje i uważa, że miejsce płci pięknej jest w kuchni, a nie w biznesie. To, że się przeciwstawia ojcu i za wszelką cenę pragnie mu udowodnić, że nie jest gorsza od mężczyzny, jest imponujące, choć jednocześnie smuci fakt, że kobiety wciąż muszą udowadniać takie rzeczy.

    Weston zaś ukrywa się za maską pewnego siebie człowieka, choć w rzeczywistości każdego dnia toczy walkę z demonami. Za pomocą jego postaci Vii pokazuje nam, że ludzie są tak naprawdę aktorami i codziennie odgrywają swoją rolę. Rzadko się otwieramy, trudno nam zaufać i pokazać prawdziwego siebie.

    Wszyscy prędzej czy później w życiu upadamy. Ale kiedy się podnosisz, tym bardziej nie masz się czego wstydzić. Powinieneś być z tego dumny.

    Vi Keeland w tej książce ujęła mnie świetnie poprowadzonym motywem hate-love, ciętym językiem bohaterów, dowcipnymi dialogami, ale też głębią tej historii. To nie jest jedynie ckliwy romans, to też opowieść o toksycznych relacjach z rodzicami, o walce z własnymi demonami, a także o wpływie przeszłości na teraźniejszość. Gorąco polecam tę książkę.

    "Rywale" zdobywają cztery kostki czekolady.


    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Rywali".

    Share
    Tweet
    Pin
    4 komentarze
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Polecany post

    Wydane w Polsce książki z zestawień Goodreads

    Od 2022 roku z niecierpliwością czekam na nowe zestawienie najlepszych romansów według Goodreads. W lutym 2022 roku pojawiła się lista 64 na...

    Wybierz coś dla siebie

    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (38)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (40)
    • Literatura historyczna (14)
    • Literatura kobieca (236)
    • Literatura młodzieżowa (91)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura współczesna (7)
    • Literatura świąteczna (14)
    • Patronat (32)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • artykuł (15)
    • cytaty (23)
    • hate-love (19)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Moje ulubione cytaty z książek (I)
      Ponieważ na moim Instagramie zdjęcia z cytatami są Waszymi ulubionymi postami, postanowiłam podzielić się z Wami jeszcze większą ilości...
    • Fale i echa
      Jej życie jest pełne lęku przed śmiercią. Jego życie jest pełne śmierci. Nina ma 21 lat i studiuje w Warszawie pedagogikę wczes...
    • Córka gliniarza
      Indy wpadła w prawdziwe tarapaty. Strzelanina pod jej księgarnią nie wróży niczego dobrego. Jej pracownik zgubił torbę pełną brylantów,...

    Archiwum

    • ▼  2025 (8)
      • ▼  czerwca (5)
        • Wczoraj, dzisiaj, jutro
        • Rhys. Nadzieja, która umarła
        • Jesteś moim jutrem
        • 33 powody, żeby cię znów zobaczyć
        • Nowy rozdział w Story Lake
      • ►  lutego (3)
    • ►  2024 (27)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (1)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (1)
      • ►  marca (2)
      • ►  lutego (3)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2023 (25)
      • ►  listopada (2)
      • ►  października (2)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (1)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (1)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (2)
    • ►  2022 (42)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (5)
      • ►  czerwca (2)
      • ►  maja (4)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates