Nowy rozdział w Story Lake
Swoje szczęśliwe zakończenie musimy napisać samodzielnie.
Kojarzycie ten moment w romansach, kiedy główna bohaterka jest na samym dnie? Właśnie na tym etapie zatrzymała się Hazel. Mimo że jest, a może była, bestsellerową autorką romansów, to od dawna nie potrafi napisać niczego sensownego, a co dopiero zawalczyć o swoje własne szczęśliwe zakończenie.
Rozwód zniszczył jej pewność siebie, chęć do czegokolwiek i wiarę w miłość. Jak ma się teraz poskładać w całość?
Kiedy Hazel otrzymuje zawiadomienie, że musi opuścić mieszkanie i udostępnić je byłemu mężowi, sięga dna. To ten punkt, w którym typowa bohaterka romansu wpada na absurdalny pomysł, a później długo musi się mierzyć z jego konsekwencjami. Hazel spontanicznie kupuje dom w małym miasteczku. W końcu to właśnie małomiasteczkowe romanse pisała. Jeśli to nie zainspiruje jej do dalszej pracy, to już nic jej nie pomoże. Razem z przyjaciółką wyprowadza się z Nowego Jorku, gdzie każdy jest anonimowy i trafia na koniec świata, gdzie wścibscy sąsiedzi korzystają z aplikacji, żeby być na bieżąco z najnowszymi plotkami. Jedno jest pewne - będzie się działo!
Uwielbiam absurdalne poczucie humoru Lucy Score. Przygody, które zsyła na Hazel są tak szalone, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Jeśli szukacie komedii romantycznej, która Was rozbawi i poprawi Wam humor, pamiętajcie o "Nowym rozdziale w Story Lake".
Ta książka składa się z najlepszych motywów: zaczynając od miłości do książek (i to romansów!), poprzez udawany związek, a kończąc na motywie grumpy x sunshine. Akcja rozgrywa się w uwielbianym przez Was małym miasteczku, co gwarantuje barwne postacie, dziwne wydarzenia i absolutny brak nudy.
Dodajcie do tego poczucie humoru Lucy i szczyptę pikanterii, a otrzymacie idealną komedię romantyczną.
Lucy Score pokazała, że nawet autorki romansów mogą mieć za sobą nieudane związki. I że rozwód to nie koniec świata, nawet jeśli piszesz tomiszcza o perfekcyjnej miłości. Byłam oczarowana tą historią powstawania z dna; Hazel jest dowodem na to, że można wyjść z nawet z najgorszej sytuacji. Chciałabym dopisać, że z twarzą, ale nie jestem przekonana, czy Hazel to się udało (patrz: pierwszy dzień życia w Story Lake).
Jestem przekonana, że pokochacie Cama - stereotypowego bohatera pochodzącego z małego miasteczka, pracującego fizycznie, oschłego, ale jakże przystojnego. Cam udaje niewzruszonego, a w rzeczywistości troszczy się o wszystkich dookoła.
Gorąco polecam Wam "Nowy rozdział w Story Lake", a ja już wyczekuję drugiego tomu, który zapowiada się równie dobrze!
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)