Niechciany gość


Shari Lapenę dobrze wspominałam po lekturze "Nieznajomej w domu" - książki, która tak naprawdę zapoczątkowała moją przygodę z thrillerami. Czy i tym razem autorka mnie zaskoczyła? Zdecydowanie.

Akcja "Niechcianego gościa" dzieje się w hotelu całkowicie odciętym od świata. Ulokowany w górach pośród lasów piękny budynek przyciąga gości odizolowaniem od cywilizacji. To idealne miejsce, by odpocząć - nie ma tam zasięgu, ani Wi-Fi. Najbliższe zabudowania są oddalone o wiele kilometrów, nic więc nie zakłóci wypoczynku hotelowych gości.

Pogoda jednak się pogarsza, sprawiając, że hotel całkowicie zostaje odcięty od świata. Awaria prądu jest nieoczekiwana i następuje w najgorszym możliwym momencie. To idealny moment na popełnienie zbrodni. I tak się dzieje - nad ranem na schodach jeden z gości odnajduje zwłoki. Okazuje się, że zamordowana została jedna z kobiet goszczących w tym pokoju. Początkowo wydaje się, że kobieta zginęła po upadku ze schodów, jednak szybko ta teoria zostaje wykluczona. Najprawdopodobniej ktoś ją zamordował z premedytacją. Najgorsze jest to, że morderca jest wśród gości. 

Wybucha panika, a osoby goszczące w hotelu wzajemnie się podejrzewają. Nie mają pewności, czy był to ktoś z hotelu, czy może do budynku ktoś się włamał i tak jak sugeruje tytuł książki - w hotelu pojawił się niechciany gość. Kolejne odnalezione zwłoki sprawiają, że wszyscy chcą uciekać z tego okropnego miejsca. To jednak jest niemożliwe - śnieg zasypał drogę dojazdową do hotelu, wciąż nie ma prądu, a kable komunikacyjne zostały przerwane. Goście nie są nawet w stanie zadzwonić po pomoc.

(...) nie wie, która perspektywa jest gorsza - to, że ktoś z małej grupy gości może okazać się mordercą, czy to, że w hotelu ukrywa się ktoś, kto zabił (...) i o kim absolutnie nic nie wiedzą.

Historia opowiedziana przez Shari Lapenę brzmi jak jeden z przerażających koszmarów. Jest to sytuacja całkowicie surrealistyczna, której nie mogę (i nie chcę) sobie wyobrażać. Nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji, nawet najgorszemu wrogowi.

Autorka postawiła na narrację pierwszoosobową osób znajdujących się w tym hotelu, dlatego mamy szeroką perspektywę, widzimy oczami wielu osób, wielu potencjalnych zabójców. Wnikamy w ich psychikę, wiemy, co widzieli, co robili, kogo oskarżają, co ukrywają. Jesteśmy w stanie wyciągnąć jakieś wnioski i wyznaczyć osobę, którą najbardziej podejrzewamy o zabójstwo. Muszę się przyznać, że przez 2/3 akcji książki nie miałam najmniejszych podejrzeń, jakiegokolwiek przeczucia o czyjejś winie. Dopiero później wpadłam na mały trop i "prawie" się nie pomyliłam.

Akcja "Niechcianego gościa" jest pełna niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji. Powieść przeczytałam w jeden dzień, nie mogłam oderwać się od lektury, musiałam poznać zakończenie tej historii. Czytałam w ogromnym skupieniu, bo nie chciałam pominąć nawet najmniejszego szczegółu, wskazówki pozostawionej przez autorkę, pozwalającej mi odgadnąć zabójcę. Naprawdę się wciągnęłam i to już w pierwszych stronach tej książki. Shari Lapena świetnie zbudowała wprost idealne miejsce na zbrodnię doskonałą. Hotel stał się pułapką dla gości - chcąc nie chcąc musieli spędzić dwa dni z osobą, która po kolei zabijała gości hotelu. Nie tylko nie wiedzieli, kto zabija i dlaczego, ale i kto będzie następnym celem mordercy.

Byłam przerażona, czytając "Niechcianego gościa". Nie sposób sobie nie wyobrażać, że to ja jestem uwięziona tam z zabójcą. Coś strasznego.

Najlepszą częścią tej książki jest zakończenie, które tak właściwie zaskakuje kilka razy. Autorka wyciąga z tej historii wszystko, co się da i nie może się powstrzymać przed postawieniem mocnej kropki na końcu poprzez największą niespodziankę na ostatniej stronie. Uwielbiam Shari Lapenę za tę nieprzewidywalność - myślisz, że to już koniec, że już wszystko się wyjaśniło, a autorka nagle po raz kolejny pokazuje ci, że nie możesz niczego być pewny, nawet finału książki.

Podsumowując - "Niechciany gość" to thriller, w którym owszem, znajdziecie kilka morderstw, jednak jest to opisane bardzo brutalnie. Jestem osobą o słabych nerwach i niektóre książki z tego gatunku są dla mnie po prostu zbyt mocne. Na szczęście autorka potrafiła znaleźć złoty środek - opisywała wszystko dokładnie, ale z umiarem.

Akcja jest dynamiczna i pełna zakrętów, stale zmienia kierunek, a podejrzenia padają na inną osobę. Zakończenie zaskakuje kilka razy, co rzadko się zdarza. Klimat odciętego od całego świata hotelu, w którym goście są uwięzieni z mordercą i nie wiedzą, kim on jest, podziałał na moją wyobraźnię w 110%. Nie sposób nie wczuć się w tę książkę i być pełnym lęku.

Po raz kolejny Shari Lapena zachwyciła mnie swoim stylem i pomysłem na thriller na wysokim poziomie. Nie mogłabym dać innej oceny, jak tylko cztery kostki czekolady.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Premiera "Niechcianego gościa" już 20 listopada.

Może zainteresuje Cię również

2 komentarze

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale zapisuję tytuł, bo naprawdę mnie zaciekawiła. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. takie thrillery lubię :)
    akcja trochę przypomina mi "Lśnienie" Kinga, ale tutaj widzę, że jest więcej osób w hotelu :) zapowiada się najprawdę ciekawa i wciągająca lektura!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)