Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • STRONA GŁÓWNA
  • O AUTORCE
  • SPIS RECENZJI
  • WSPÓŁPRACA
  • MÓJ BOOKSTAGRAM
  • PATRONATY
  • ARTYKUŁY
    • Wizyta w studio Harry'ego Pottera
    • Co podarować książkoholikowi na święta?
    • Bookstagram - jak zacząć?
    • 21 ulubionych książek na 21 urodziny
    • Podróż z książką
    • Czytelnicy polecają świąteczne książki
    • Blogerzy polecają świąteczne książki
    • Jak poradzić sobie z lekturami szkolnymi?
    • Co blog zmienił w moim życiu?
    • O BOOKSTAGRAMIE
    • CYTATY
    Facebook Instagram Pinterest

    Książki Dobre Jak Czekolada | blog z recenzjami książek

     
    Dom po drugiej stronie jeziora Riley Sager recenzja

    Czy wszyscy już znają twórczość Rileya Sagera?

    Sager to pisarz, którego książki muszę przeczytać. Uwielbiam jego styl i to, że zawsze mnie zaskakuje. Zwrot akcji pogania kolejny zwrot akcji. Czytelnik nie jest w stanie domyślić się, kto jest sprawcą. Do tego jeszcze klimatyczne miejsce książki, które jest tak opisane, że czytelnik z łatwością może przenieść tam przenieść oczami wyobraźni.
    W "Domu po drugiej stronie jeziora" było to mroczne jezioro, które otacza jedynie kilka domów — idealne miejsce zbrodni.

    Takie przekonanie ma też Casey, która tymczasowo zamieszkuje jeden z tychże nielicznych budynków w okolicy jeziora. Kobieta obecnie ukrywa się przed całym światem, a to miasteczko w stanie Vermont jest najlepszym miejscem do ucieczki przed wszystkimi. Jej dni obfitują w alkohol i...nudę. To właśnie to znudzenie sprawia, że sięga po lornetkę i wpatruje się w przeszklony dom sąsiadów. A potem widzi coś, czego nie powinna.

    Garstka bohaterów i niemalże wyludnione miejsce akcji sprawiają, że sprawca zbrodni wydaje się oczywisty. Problem polega na tym, że w książkach Rileya Sagera nic nie jest pewne.

    Każda kolejna jego książka jest inna, ale jedno jest pewne — zaskoczeń nie zabraknie.

    I nie oszukujmy się — kiedy książka zaczyna się cytatem z piosenki Taylor Swift ("Myślę, że to zrobił, lecz nie umiem tego dowieść."), to nie potrzeba nam wiele więcej argumentów, aby po nią sięgnąć, prawda?

    Ode mnie cztery kostki czekolady.


    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlpszej cenie kupisz "Dom po drugiej stronie jeziora".

    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
     
    Tylko przetrwaj noc Riley Sager recenzja

    "Tylko przetrwaj noc" to moje trzecie już spotkanie z twórczością Rileya Sagera. Czy najlepsze? Trudno mi to ocenić, ponieważ każda jego książka jest zupełnie inna. Tym razem żadnych duchów i nawiedzonych domów, a jedynie... Kampusowy Zabójca.

    Fabuła książki jest mocno związana z filmami, dlatego miłośnicy kinematografii powinni sięgnąć po tej tytuł. Mamy tutaj nie tylko wiele nawiązań do kultowych filmów, ale również tytuły rozdziałów mogą nam się kojarzyć ze scenariuszem - podane jest miejsce i czas akcji.

    A sama akcja książki trwa zaledwie kilka nocnych godzin. Kilka godzin, w których dzieje się tak wiele.

    Jedyny minus tej książki to nieco zbyt wiele scen z krwawymi opisami. To kompletnie nie moja bajka. Gdyby to był film, zamknęłabym oczy. Z racji, że jest to książka, wykrzywiałam twarz i dosłownie wszystko mnie bolało. Mimo to czytałam dalej i nie mogłam się oderwać od lektury. 

    Po raz trzeci Riley Sager wyprowadził mnie w pole i pozwolił sądzić, że wiem, jak zakończy się ta historia. Nie wiem. Nie jestem w stanie nawet się domyślić, bo liczba zwrotów akcji jest... Zawrotna!

    Ode mnie cztery kostki czekolady.


    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Zamknij wszystkie drzwi Riley Sager recenzja

    To miała być zupełnie inna recenzja. Już w połowie "Zamknij wszystkie drzwi" stwierdziłam, że czyta się to bardzo dobrze, ale wiem, kto jest "tym złym" i autorowi nie udało się mnie zaskoczyć.

    Wtedy doszło do kolejnego zwrotu akcji i już nic nie było tak, jak planowałam. Chwilę później Riley Sager ponownie mnie zbił z tropu. Powiedzieć, że byłam zaskoczona zakończeniem, to nic nie powiedzieć.

    To moje drugie spotkanie z twórczością Riley'a Sagera i ponownie jestem zachwycona. O licznych zwrotach akcji już Wam wspomniałam. Przysięgam, że w książkach Sagera niczego nie można być pewnym. Jego historie wymykają się wszelkim schematom.

    Akcja "Zamknij wszystkie drzwi" rozgrywa się w budynku z duszą, a właściwie z bogatą przeszłością. Bartholomew, bo taką nazwę nosi ta budowla, jest zamieszkiwany od wieku i był świadkiem wielu śmierci. To dlatego przyjaciółka głównej bohaterki odradza jej przyjęcie pracy w Bartholomewie. Jest zbyt tajemniczy, krąży o nim zbyt wiele mrocznych historii i coś tam po prostu jest nie tak.

    Jules nie może wybrzydzać. Zresztą nie mogłaby — to praca jej marzeń. Zamieszkać w tak imponującym budynku i otrzymywać za to wysoką pensję? To raj, a nie praca. Szczególnie teraz, gdy młoda dziewczyna została bez źródła utrzymania i bez chłopaka. Nie ma żadnych bliskich poza przyjaciółką, rodzice nie żyją, siostra zaginęła lata temu. Nikt jej nie pomoże.

    Dlatego ta praca jest jej tak potrzebna. Poza tym mroczne historie dotyczące Bartholomew to tylko legendy, prawda?

    Specjalistką od thrillerów nie jestem. Ale kiedy trafiam na książkę, która mnie fascynuje i nie pozwala odłożyć jej na bok, wiem, że to powieść, którą musicie przeczytać. Obiecywałam sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział, jeszcze tylko jeden... Aż dotarłam do zakończenia.

    Autor ponownie umieścił książki w centrum jego własnej powieści, co jest zawsze miłym urozmaiceniem dla książkoholików.

    Tytuł ten nagradzam czterema kostkami czekolady.

    Przeczytaj recenzję "Wróć przed zmrokiem" - innej książki Riley'a Sagera.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najniższej cenie możesz kupić "Zamknij wszystkie drzwi".
    Share
    Tweet
    Pin
    No komentarze
    Wróć przed zmrokiem Riley Sager recenzja

    Mimo że jestem romansoholiczką, to od czasu do czasu lubię sięgnąć po thriller. Nie jestem jednak fanką krwawych historii, dlatego najczęściej wybieram thrillery psychologiczne. "Wróć przed zmrokiem" to połączenie tego gatunku z horrorem. Zaintrygowani? A to dopiero początek.

    Maggie Holt nie pamięta tego, co wydarzyło się, gdy miała 5 lat. Ale wszyscy to wiedzą, ponieważ jej ojciec opisał to w Książce. 20 dni, które spędzili w nawiedzonym domu, zmieniło ich dotychczasowe życie. Przeżyli ogromną traumę, uciekali w popłochu, nigdy nie wrócili nawet po swoje rzeczy.

    Dwadzieścia dni.
    Tyle wytrzymaliśmy, nim przerażenie nie pozwoliło nam zostać w tym domu ani minuty dłużej.

    Książka ojca stała się bestsellerem, zarobili mnóstwo pieniędzy, ale też wpłynęła na relacje Maggie z rówieśnikami. W szkole zawsze była wypytywana o duchy i wydarzenia opisane w Książce. Często omijano ją szerokim łukiem lub wyzywano. Gdyby tylko Maggie pamiętała, co naprawdę wydarzyło się w tym domu, mogłaby się bronić przed bolesnymi słowami dzieci. Niestety Maggie nie ma żadnych wspomnień z tego okresu, a Książkę ojca uważa za kłamstwa sprzedane z etykietą literatury faktu.

    Kiedy po śmierci ojca dowiaduje się, że odziedziczyła nie tylko prawa do Książki, ale i nawiedzony dom, postanawia tam jechać i dowiedzieć się, co naprawdę się wydarzyło 25 lat temu.

    Nie jest jednak gotowa na to, do odkryje.

    Każdy dom ma jakąś historię i jakiś sekret.
    Może tapeta w jadalni nosi ślady ołówka, w którym oznaczano wzrost dzieci mieszkających tam kilkadziesiąt lat temu. Może to spłowiałe od słońca linoleum zakrywa deski, które zadeptywali żołnierze walczący w wojnie o niepodległość.
    Domy wciąż się zmieniają. Kolejne powłoki farby. Warstwy laminatu. Rolki wykładziny. Przykrywają historie i sekrety domu, uciszają ją, póki nie zjawi się ktoś, kto je odsłoni.


    Co to była za powieść! Przede wszystkim należy docenić sposób poprowadzenia narracji. Perspektywa Maggie przeplata się z kolejnymi rozdziałami Książki jej ojca. Dzięki temu autor nie wykłada od razu wszystkich kart na stół, a stopniowo przedstawia kolejne szczegóły, co pozwala czytelnikowi poczuć się jak detektyw, który próbuje rozwiązać tajemnicę nawiedzonego domu. I to też czyni tę powieść tak wciągającą.

    Niby wszyscy wiemy, że duchy nie istnieją, ale kiedy czytamy taką powieść, zaczynamy podawać w wątpliwość ten fakt.

    Czytelnikowi towarzyszy dreszczyk emocji podczas lektury. Nie radzę czytać tego tytułu przed snem. ;)

    Czy polecam? Jak najbardziej. Mimo że miałam w głowie kilka scenariuszy zakończenia, a jednego byłam wyjątkowo pewna, to autor i tak mnie sprowadził na manowce. A nieprzewidywalne zakończenie książki to jej największa zaleta.

    Czytajcie "Wróć przed zmrokiem", ale też uważnie przyglądajcie się Waszemu domowi  i przysłuchujcie jego dźwiękom.

    "Wróć przed zmrokiem" nagradzam czterema kostkami czekolady.


    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Mova.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Wróć przed zmrokiem".
    Share
    Tweet
    Pin
    1 komentarze

    Topieliska Ewa Przydryga recenzja

    Kiedy przeziębiona Pola prosi męża, aby zawiózł ich synka na wizytę lekarską, nie może wiedzieć, że po raz ostatni widzi swoich najbliższych. Oboje giną w wypadku samochodowym - ciało Kuby zostaje wyłowione, niestety synka nie odnaleziono.

    Po śmierci Pola nie tylko musi sobie poradzić z żałobą, stratą i tęsknotą, ale też sekretami, które wychodzą na jaw. Okazuje się, że w małżeństwie Poli i Kuby szczerość nie była na pierwszym miejscu. Zaczyna wątpić w swoją ocenę osoby męża. Najwidoczniej nie był on tym, za kogo go uważała.

    Jak wpłynie to na życie Poli? Co i dlaczego ukrywał Kuba?

    Na pierwszy rzut oka to dość niepozorna historia. Powiedziałabym, że początkowo "Topieliska" nie wzbudziła we mnie większych emocji. Ale z każdym rozdziałem na światło dzienne wychodziło coraz więcej faktów, które mieszały w fabule. Największą niespodzianką jest zakończenie, które sprawiło, że długo nie mogłam podnieść szczęki z podłogi. Zaskoczenie? To mało powiedziane. Potrzebowałam chwili, żeby pomyśleć, ale jak do tego doszło? Jak to możliwe? Gdzie dokładnie dałam się zwieść? - zastanawiałam się. Więcej nie zdradzę, ale obiecuję, że zakończenie Was usatysfakcjonuje.

    To moje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Przydrygi, ale już mogę stwierdzić, że nie ostatnie. Autorka znakomicie poradziła sobie nie tylko z zawirowaniami w fabule, ale i mistrzowsko zakończyła książkę. To jednak nie wszystko - nie można nie zauważyć, jak dobrze opisane zostały emocje. Czytelnikowi bez problemu udzielają się uczucia bohaterów, a to wszystko dzięki obrazowym opisom.

    Podsumowując - "Topieliska" to znakomicie skonstruowany thriller psychologiczny. Jeśli początek książki Was nie wciągnie, dajcie sobie czas, bo dalej akcja się rozkręca i nie będziecie mogli oderwać się od lektury.

    "Topieliska" nagradzam trzema kostkami czekolady.
    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu MUZA.

    Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Topieliska".

    Share
    Tweet
    Pin
    3 komentarze
    Małe sekrety Jennifer Hillier

    Marin popełniła jeden błąd, który zrujnował jej dotychczasowe życie - wypuściła dłoń swojego czteroletniego synka. Podczas przedświątecznych zakupów wszędzie panował tłok, a ona musiała napisać smsa, brakowało jej wolnej dłoni, więc puściła synka i kazała mu się trzymać blisko.

    Chwilę później Sebastiana nigdzie nie ma. Monitoring zarejestrował moment porwania - dziecko z uśmiechem odeszło w towarzystwie osoby przebranej za Świętego Mikołaja. Każde dziecko zaufałoby tak ubranej osobie.

    Tego dnia idealne życie Marin rozsypuje się w drobny mak. Choć jest cenioną fryzjerką gwiazd, odnosi sukcesy, ona i jej mąż zarabiają fortunę - to wszystko straciło znaczenie w chwili zniknięcia synka. To było ich upragnione dziecko, o które starali się wielokrotnie, ale za każdym razem dochodziło do poronienia. Sebastian był ich cudem.

    Chociaż poszukiwania dziecka są bardzo nagłośnione, nie przynoszą rezultatu. Nawet nagroda w wysokości miliona dolarów nie pomaga w odnalezieniu Sebastiana.

    Szesnaście miesięcy później Marin próbuje jakoś funkcjonować. Uczęszcza na spotkania grupy rodziców zaginionych dzieci, niedawno wróciła do pracy. Jest to jedynie namiastka normalności. W dodatku między nią a jej mężem z dnia na dzień rośnie dystans. Praktycznie ze sobą nie rozmawiają.

    To wtedy Marin dostaje od życia ostateczny cios - prywatna detektyw, która zajmuje się poszukiwaniem Sebastiana, odkrywa, że mąż Marin ją zdradza.

    Do czego będzie zdolna Marin, aby uratować swoje małżeństwo?

    Do czego doprowadzą skrywane małe sekrety?

    Po thrillery sięgam, kiedy robi mi się za słodko od romansów. Lubię przeczytać coś innego, aby nie znudzić się jednym gatunkiem. Nie lubię jednak krwawych książek, pełnych przemocy i agresji. Wolę skupić się na rozszyfrowaniu zagadki przygotowanej przez autora książki.

    "Male sekrety" to książka, która szybko wciąga i trzyma w napięciu. Cała historia przepełniona jest smutkiem i żalem po stracie dziecka. Czytelnik jest świadkiem kryzysu w życiu bohaterów. Autorka świetnie oddała emocje Marin, która się zagubiła i nie potrafi się pozbierać. Każdego dnia towarzyszą jej wyrzuty sumienia, każdego dnia obawia się telefonu od detektywa z informacją o odnalezieniu martwego ciała synka.

    Przyznam, że ciekawą postacią jest też kochanka męża Marin. Młoda, o idealnym ciele, popularna na Instagramie i z różowymi włosami nie może bardziej różnić się od Marin.

    Czytelnik może mieć problem z polubieniem bohaterów "Małych sekretów", bo każdy z nich ma coś na sumieniu. Łatwiej nam się czyta książkę, w której szybko obdarzamy sympatią główne postacie, a w tym przypadku nawet Marin jest trudną do polubienia osobą.

    Na początku fabuła nie do końca do mnie przemawiała. Porwanie dziecka, mąż, który nie jest święty i kryzys matki nie są niczym oryginalnym. Na szczęście autorka wykazała się w zakończeniu, które może zaskoczyć niejednego czytelnika.

    "Małe sekrety" to nie idealna książka, ale z pewnością na tyle dobra, abym mogła ją Wam polecić na jesienny wieczór. Emocje gwarantowane! Nagradzam ten tytuł trzema kostkami czekolady.

    Bądźcie czujni, bo w najbliższych dniach będę miała do wygrania 3 egzemplarze tej książki. Rozdanie oczywiście na Instagramie.

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu MUZA.
    Share
    Tweet
    Pin
    2 komentarze
    Starsze Posty

    Bookstagram

    Polecany post

    Wydane w Polsce książki z zestawień Goodreads

    Od 2022 roku z niecierpliwością czekam na nowe zestawienie najlepszych romansów według Goodreads. W lutym 2022 roku pojawiła się lista 64 na...

    Wybierz coś dla siebie

    • Kalendarze/dzienniki (4)
    • Kryminał/sensacja/thriller (38)
    • Literatura dla dzieci (2)
    • Literatura fantastyczna (40)
    • Literatura historyczna (14)
    • Literatura kobieca (236)
    • Literatura młodzieżowa (91)
    • Literatura piękna (1)
    • Literatura współczesna (7)
    • Literatura świąteczna (14)
    • Patronat (32)
    • Poezja (4)
    • Reportaż (1)
    • artykuł (15)
    • cytaty (23)
    • hate-love (19)
    • wywiad (4)

    Najpopularniejsze

    • Moje ulubione cytaty z książek (I)
      Ponieważ na moim Instagramie zdjęcia z cytatami są Waszymi ulubionymi postami, postanowiłam podzielić się z Wami jeszcze większą ilości...
    • Fale i echa
      Jej życie jest pełne lęku przed śmiercią. Jego życie jest pełne śmierci. Nina ma 21 lat i studiuje w Warszawie pedagogikę wczes...
    • Córka gliniarza
      Indy wpadła w prawdziwe tarapaty. Strzelanina pod jej księgarnią nie wróży niczego dobrego. Jej pracownik zgubił torbę pełną brylantów,...

    Archiwum

    • ▼  2025 (8)
      • ▼  czerwca (5)
        • Wczoraj, dzisiaj, jutro
        • Rhys. Nadzieja, która umarła
        • Jesteś moim jutrem
        • 33 powody, żeby cię znów zobaczyć
        • Nowy rozdział w Story Lake
      • ►  lutego (3)
    • ►  2024 (27)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (1)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (1)
      • ►  marca (2)
      • ►  lutego (3)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2023 (25)
      • ►  listopada (2)
      • ►  października (2)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (1)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (1)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (2)
    • ►  2022 (42)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (5)
      • ►  czerwca (2)
      • ►  maja (4)
      • ►  marca (3)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2021 (51)
      • ►  grudnia (9)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (1)
      • ►  września (3)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (6)
      • ►  kwietnia (3)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (8)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2020 (71)
      • ►  grudnia (5)
      • ►  listopada (3)
      • ►  października (10)
      • ►  września (12)
      • ►  sierpnia (1)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (2)
      • ►  kwietnia (5)
      • ►  marca (13)
      • ►  lutego (10)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2019 (55)
      • ►  grudnia (1)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (2)
      • ►  sierpnia (6)
      • ►  lipca (7)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  lutego (15)
      • ►  stycznia (1)
    • ►  2018 (85)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (6)
      • ►  października (6)
      • ►  września (9)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (19)
      • ►  czerwca (5)
      • ►  maja (8)
      • ►  kwietnia (8)
      • ►  marca (6)
      • ►  lutego (6)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2017 (65)
      • ►  grudnia (7)
      • ►  listopada (7)
      • ►  października (4)
      • ►  września (5)
      • ►  sierpnia (4)
      • ►  lipca (9)
      • ►  czerwca (8)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (4)
    • ►  2016 (21)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (8)
      • ►  października (9)
    Facebook Instagram Pinterest

    Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates