Nigdy cię nie opuszczę


"Nigdy cię nie opuszczę" opowiada o Francine Day - prawniczce, która właśnie otrzymuje kolejną sprawę. Tym razem ma zająć się rozwodem Martina Joya. Nie będzie to sprawa taka jak wcześniej. Francine rozważa ubieganie się o jedwabną togę i nie może pozwolić sobie na żadne skandale. Musi wymagać od siebie jeszcze większego profesjonalizmu niż zwykle.

Niestety - po pierwszym spotkaniu ze swoim klientem wie, że nie będzie to łatwe. Jest między nimi chemia, którą nawet ślepy by zauważył. Francine wie, jakie mogą być konsekwencje tego romansu, nie umie się jednak powstrzymać. Nigdy wcześniej nie czyła czegoś takiego. Ona i Martin czują wzajemne przyciąganie i nie potrafią trzymać się od siebie z daleka, więc ryzykują swoim dobrym imieniem i wynikiem rozprawy.

Ich sielanka szybko się kończy, bo żona Martina znika bez śladu, a wszystkie podejrzenia spadają na jego. Dodatkowo coraz więcej osób zauważa dziwne zachowanie Francine. Wszystko zaczyna się komplikować. Do tej pory wiodła spokojne, przewidywalne życie prawniczki. Teraz jej kochanek jest podejrzany o porwanie, ona jest szantażowana, a o jedwabnej todze może zapomnieć.

Czy Francine zaufała odpowiedniej osobie? Co stało się z Donną Joy? Czy Francine też grozi niebezpieczeństwo? Ale z kogo strony - kochanka czy kogoś innego?

Ja jestem kupiona tą książką. Autorka szybko wprowadziła mnie do prawniczego, zupełnie nieznanego mi świata. Od razu wciągnęłam się w fabułę, która nieustannie pędzi, nie zwalnia ani na chwilę. J.L. Butler sprawnie przerzucała moje podejrzenia na przeróżne osoby. Nie byłam w stanie odgadnąć, kto tak naprawdę jest czarnym charakterem w tej książce, a komu można zaufać.

Podobało mi się, że "Nigdy cię nie opuszczę" wywołało we mnie tyle emocji. Czułam się, jakbym sama była bohaterką tej historii, przeżywałam wszystkie wydarzenia całą sobą. To jest to, czego oczekuję od dobrego thrillera - stałego uczucia zagrożenia u czytelnika. I oczywiście nieprzewidywalnego zakończenia, którego tutaj otrzymaliśmy. Podobało mi się, że J.L. Butler jeszcze na ostatniej stronie miała dla mnie niespodziankę; w momencie, gdy sądziłam, że wiem, jak wszystko się skończy, znowu zostałam zbita z tropu. J.L Butler zdecydowanie zasłużyła na pochwały.

Jeśli macie ochotę na thriller z delikatną nutą romansu, sięgnijcie po tę książkę. Jest to elektryzująca mieszanka i gwarantuję, że szybko nie oderwiecie się od "Nigdy cię nie opuszczę".

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki.

Może zainteresuje Cię również

7 komentarze

  1. Jeżeli trzyma w napięciu to ja to kupuje, to w książkach uwielbiam jak mnie wciągnie i nie może puścić do końca ;)
    Pozdrawiam Justyna z http://wszystkococzytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna książka, którą bardzo chcę przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam gdy thriller całkowicie mnie pochłania, chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale jak tę okładkę zobaczyłam, to już bym wzięła książkę w ciemno :D Po przeczytaniu recenzji stwierdzam, że to bedzie pozycja obowiązkowa na mojej liście, bo jest jak najbardziej w moim stylu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie przeczytam, lubię thrillery ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Choć na półkach znajduje się całkiem sporo prawniczych thrillerów, "Nigdy cię nie opuszczę" jest wyróżniającą się pozycją. Wciąga, intryguje i nie pozwala odłożyć się na potem. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, jeśli tylko ma się ochotę na sporą dawkę emocji! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam śwoat prawniczy w książkach i sięgną po nią. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)