Chłopiec, który widział


We francuskim miasteczku zamordowano starego krawca, a jego krwią zapisano na ścianie napis: SKOŃCZYĆ TO, CO ZOSTAŁO ZACZĘTE. Jednocześnie w mieście pojawia się blady człowiek, który stracił swoją tożsamość i próbuje odnaleźć siebie. Jego psychiatra ostrzega policję, że jest to niebezpieczny mężczyzna i trzeba go jak najszybciej odnaleźć.

Wnuczka zamordowanego krawca wie, że śmierć dziadka to ostrzeżenie. Musi chronić swojego synka, Leo, który ma niezwykły dar. Leo wie, kiedy ludzie mówią prawdę, a kiedy kłamią. Widzi ludzkie emocje za pomocą kolorów. Jest wyjątkowym chłopcem, dlatego grozi mu też wyjątkowe niebezpieczeństwo. Tylko jedna osoba może uratować chłopca. Czy będzie to Solomon Creed?

Widział znacznie więcej niż większość ludzi, zdecydowanie za dużo, a to doprowadzało ją do płaczu, bo chciała, żeby był jak wszystkie inne dzieciaki, a nie mogła z tym nic zrobić.

W tej książce dzieje się naprawdę dużo. Mamy nawiązania do drugiej wojny światowej i obozów koncentracyjnych. Poznajemy historię ludzi, którzy cudem uratowali się z jednego z obozów. Jednocześnie mamy też chorobę psychiczną, pionierskie badania, które sprawiły, że Salomon Creed zapomniał, kim był. A temu wszystkiemu towarzyszy ucieczka przed mordercą i śledztwo, mające na celu odkrycie, kim jest i czego chce zabójca starego krawca.

Byli błędami historii. Błędami, które należało usunąć.

"Chłopiec, który widział" to książka, w której dzieje się tak wiele, że można się pogubić. Jest interesująca, bo połączenie wydarzeń z okresu drugiej wojny światowej z mrocznym zabójstwem w czasach teraźniejszych i zamknięcie całości w thriller, jest naprawdę ciekawym pomysłem, co należy docenić. Jednak czytelnik musi skupić się, aby nie pogubić się w akcji i wyłapać, co łączy przeszłość z teraźniejszością oraz oczywiście, kim jest morderca. Niestety nie potrafiłam się wciągnąć w fabułę i brakowało mi elementu zaskoczenia, jednak może jest to jedynie moja opinia. Uważam, że mimo to "Chłopiec, który widział" jest książką wartą przeczytania. Być może Wam będzie się ją czytało lepiej niż mnie.



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Może zainteresuje Cię również

4 komentarze

  1. Myślę, że ta mnogość wątków też mogłaby mi się nie spodobać. Podaruję ją sobie 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. OOo no proszę, jesteś pierwszą osobą która nie jest zachwycona tą książką - na razie trafiałam na same mega pozytywne recenzje. Sama jeszcze nie czytałam ale mam zamiar, bo bardzo podoba mi się ten motyw chłopca widzącego/czującego emocje innych, zobaczymy co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nagromadzenie tylu wątków na raz wydaje się być bardzo interesująca, coś mi mówi, że przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale opis mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)